Z Januszem Kwiatkowskim, prezesem Towarzystwa Taksówkarzy – Radio Taxi w Zamościu, które obchodzi tym roku jubileusz 20-lecia działalności, rozmawia Paweł Kułaj.
5 kwietnia 1991 roku to dla Państwa ważna data.
Tak, z inicjatywy Ryszarda Śliwy, który był pomysłodawcą, powstało radio-taxi, czyli pierwsza korporacja taksówkarska w Zamościu. Pomagali w tym i inni taksówkarze: Adam Firek, Jan Kozłowski, Czesław Jabłoński, Leszek Sudak. W tym roku obchodzimy więc 20-lecie naszej działalności.
Co zmieniło się przez minione 20 lat?
Przede wszystkim mamy więcej taksówek, kiedyś było ich znacznie mniej, mamy lepsze samochody, odeszły w zapomnienie fiaty i polonezy.
Jak kształtuje się obecnie rynek taksówkarski w Zamościu?
Mamy swoich stałych klientów, wciąż przybywa nowych, ale muszę powiedzieć, że jest ciężko. W Zamościu wciąż przybywa nowych taksówek, których po prostu jest za dużo w stosunku do zapotrzebowania. W chwili, gdy założono nam kasy fiskalne, było w Zamościu w sumie 100 taksówek, a obecnie jest 220. Kiedyś było łatwiej, były wydzielone postoje, których obecnie jest w Zamościu zdecydowanie za mało. Miasto raczej nie kwapi się z rozwiązaniem tego problemu. Byliśmy na jednej z sesji rady miejskiej, ale nic nie wskóraliśmy. Brakuje oznaczeń, gdzie kończy się, a gdzie rozpoczyna postój, nie mówiąc już o tym, że nie ma znaków informujących o strefach. Jak klientowi wytłumaczyć, że tutaj zaczyna się druga strefa? Nikt się tym nie interesuje. Dostaliśmy jedynie z Zarządu Dróg Grodzkich pismo, że wiosną ubiegłego roku miał się odbyć przegląd dróg i mieliśmy rozmawiać o nowych postojach i na tym się skończyło.
Jak wygląda praca taksówkarza od kuchni?
To jest ciężka praca, trzeba być dyspozycyjnym praktycznie cały czas, nie wyłączając świąt czy innych wolnych dni. W taksówkach spędzamy bardzo dużo godzin. Trzeba być cierpliwym w oczekiwaniu na wywołanie przez dyspozytora. Nie ma już takich zarobków jak dawniej. Przybyło taksówek, mieszkańcy mają również coraz więcej samochodów. Można za to przeżyć, ale żeby odłożyć na nowy samochód, bez którego w tym zawodzie nic się nie zdziała – jest to raczej nierealne.
Czy są jakieś złote zasady, którymi muszą kierować się kierowcy z Radio Taxi?
Tak, uczciwie jeździć, utrzymywać w czystości samochody i być uprzejmym dla pasażerów. Tego wymagam od ludzi, którzy pracują pod naszym logo.
Może pamięta Pan jakieś ciekawe sytuacje, które miały miejsce w taksówkach korporacji?
Pewnie było tego sporo, ale ludzka pamięć jest zawodna. Na pewno ciekawe są kursy w weekendy, gdy do domów wracają uczestnicy dyskotek czy innych imprez.
Jako prezes Taxi 191-91 czego by Pan sobie życzył?
Życzyłbym sobie, abyśmy mieli więcej pracy, żeby nasi kierowcy mieli więcej kursów. Chciałbym również, żeby ktoś w końcu zainteresował się sprawą postojów, oznakowania, o której wspomniałem. Wtedy skończyłyby się sytuacje, że taksówkarz zrobi kurs przykładowo na ulicę Lubelską i wraca z braku miejsca na postoju, a za chwilę musi znowu tam jechać. To wszystko podnosi koszta.
A czego życzy Pan klientom korporacji?
Robimy wszystko, żeby byli zadowoleni z naszych usług i życzyłbym im, żeby to się nie zmieniło. Korzystając z okazji, chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim naszym dawnym i obecnym klientom za długoletnie zaufanie i serdecznie zaprosić nowych do korzystania z naszych usług. Wszystkiego dobrego życzę także wszystkim pracownikom naszej korporacji.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.