Tomaszowscy policjanci zatrzymali 21-latka, który skradł z posesji cudzy samochód, by pojechać nim do znajomej. Do celu jednak nie dotarł, gdyż po ujechaniu kilkuset metrów młodzieniec stracił panowanie nad autem, uderzył w ogrodzenie, a na koniec w drzewo. Na szczęcie nic mu się nie stało. Teraz 21-latek odpowie za zabór pojazdu w celu krótkotrwałego użycia, za co grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
W niedzielę rano tomaszowscy policjanci zostali powiadomieni przez 32-letnią mieszkankę gm. Jarczów o tym, że nieznany sprawca skradł należący do jej męża samochód m-ki Renault 19, a następnie pozostawił go rozbitego w odległości kilkuset metrów od jej domu. Wartość samochodu pokrzywdzona wyceniła na kwotę 7 000 złotych.
Policjanci szybko wytypowali, że potencjalnym sprawcą tego zdarzenia może być 21-letni mieszkaniec gm. Jarczów. Ich przypuszczenia potwierdziły się. Jak ustalili mundurowi 21-latek ok. północy wypchnął z posesji auto, uruchomił je znajdującymi się w samochodzie kluczykami i próbował odjechać. Po ujechaniu kilkuset metrów na mokrej nawierzchni stracił panowanie nad pojazdem, wjechał w ogrodzenie, a następnie uderzył w drzewo.
W chwili zatrzymania mężczyzna był trzeźwy. Twierdził, że chciał pojechać do znajomej w sąsiedniej miejscowości, a następnie pojazd zwrócić. 21-latek nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Jeszcze wczoraj usłyszał zarzut zaboru pojazdu w celu krótkotrwałego użycia. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.
Apelujemy do wszystkich użytkowników pojazdów o rozsądek. Dbajmy o swoje mienie, nie pozostawiajmy go bez zabezpieczenia, nie ułatwiajmy „pracy” złodziejom.
TagiKradzież policja Tomaszów Lubelski więzienie
Sprawdź również
„Mamy 4+” już z wypłatami
Ponad dwa tysiące kobiet z województwa lubelskiego otrzymuje już świadczenie Mama4+ z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. …