Jeszcze kilka dni temu podziwialiśmy jego akrobację na Zamojskim Pikniku Lotniczym. To właśnie on, jako ostatni wystąpił tego dnia na swoim pięknym, ponad 230-konnym dwupłatowym Eaglu. Dzisiaj występował w Płocku, na podonej imprezie lotniczej. – To był ostatni pokaz sobotniej części pikniku lotniczego. Najbardziej widowiskowa część: połączenie slalomu i wyścigu, który organizatorzy nazwali AirSnake. Samoloty, ciągnąc za sobą smugę białego dymu, miały na wysokości 15 metrów manewrować między przeszkodami ustawionymi na rzece. Kilkanaście minut po 17 samolot pilotowany przez Szufę z impetem uderzył w wodę. – podaje gazeta.pl. Lekarzom nie udało się uratować mu życia. O godz. 19:20 pilot został uznany za osobę zmarłą.
Na swojej stronie napisał, że: – lotnictwo od zawsze było i jest moją największą pasją. Myślę, że najlepszą wykładnią mojego zaangażowania w awiację jest poniższa lista dziedzin, w które jestem jednocześnie bardzo mocno zaangażowany:
* jestem modelarzem i zajmuję się modelami RC w klasie GIGANT F3M i F4G (wielokrotnym mistrzem Polski)
* pilotem i budowniczym małych amatorsko budowanych replik samolotów
* szybowcowym pilotem akrobacyjnym (byłym wicemistrzem świata, wieloletnim członkiem Kadry Narodowej)
* zawodnikiem i pilotem samolotów akrobacyjnych (wielokrotnym wicemistrzem Polski i wieloletnim członkiem Kadry Narodowej)
* pilotem pokazów lotniczych na różnych typach samolotów (Zliny, Extra, Pitts a obecnie na moim własnym – Christen Eagle)
* od 1979 jestem pilotem liniowym w PLL LOT, a od 1990 roku jestem kapitanem Boeinga 767.
Dzisaj mówimy o pilocie z czasie przeszłym – był – lecz na zawsze pozostanie w nas ten dreszczyk emocji i podziw dla człowieka, który poświęcił całe swoje życie dla latania.