Wraz z nastaniem wieczornej pory jeszcze czyste ludzkie sylwetki, które dopiero przed chwilą otrzymały swoje uniformy, ustawiły się do pamiątkowych zdjęć. Lekki deszcz został zamrożony w tych kilku kadrach, które miały stać się preludium do tryumfu lub klęski. Rozległ się bojowy okrzyk, a błoto podskoczyło do góry wraz z pierwszą szarżą dzielnych wojowników…
Brzmi jak relacja z pola bitwy, ataku na Normandię bądź zmagań husarii pod Żółtymi Wodami? Nic bardziej mylnego – to tylko początek kolejnego błotnego meczu BKS Roztocze z Los Brokeros-90 z Lublina. W niedzielę 24 lipca o 18:00 krasnobrodzka drużyna (już w klubowych koszulkach) miała okazję zmierzyć się z kolejnymi śmiałkami, którzy zgodzili się na nietypową rozgrywkę – zamiast murawy, błoto, zamiast żwawego biegu, wywrotki w brązowej mazi, zamiast techniki i koordynacji, chlupotanie w butach. Zanim jednak rozpoczęło się spotkanie, dyrektor biłgorajskiego OSiR Michał Furlepa wręczył ufundowane przez niego stroje piłkarskie zespołowi BKS Roztocze oraz objął nad nim patronat honorowy. BKS Roztocze miało tym razem asa w rękawie – dokładnie tydzień wcześniej zmierzyli się z Arsenalem Lublin, więc mogli być bogatsi o ciekawą refleksję, brzmiącą mniej więcej: „piłka błotna rządzi się własnymi regułami”. Mimo nieprzewidywalności tego sportu, BKS Roztocze poradził sobie wzorowo – pobrudzone piłki zostały „wpakowane” do bramki rywali aż sześciokrotnie. Strzeleckimi umiejętnościami i zdyscyplinowaną, acz agresywną w dopuszczalnych dawkach grą, popisał się Zbigniew Masternak, zawodowo pisarz i scenarzysta, sercem – sportowiec. Udało mu się zdobyć 4 bramki. Dobrze zakończył akcję również Dawid Kuczmaszewski, który jakoś poradził sobie w podbramkowym chaosie (cóż, taki urok „błotniaka”) i zdobył pięknego gola dla BKS. Mimo szybkiej i całkiem skutecznej adaptacji do nowych warunków, Los Brokeros-90 stracili jeszcze jedną bramkę – tym razem dzięki skutecznemu strzałowi Tomasza Pakuły, kapitana i pomysłodawcy BKS. I choć ataki chłopaków z Lublina były liczne, nie mogli przejść zapory obronnej, zwanej w Krasnobrodzie „Wojtkiem Kudełką”. Głowa Wojtka była zawsze wtedy, gdy niebezpieczna „długa” piłka zbliżała się w stronę roztoczańskiego bramkarza. To właśnie jego skuteczna obrona sprawiła, że wynik jest jak najbardziej satysfakcjonujący dla Krasnobrodu. Mecz zakończył się wynikiem 6:0, ale na brudnych twarzach lublinian nie widać było smutku porażki – jak tu się smucić, gdy otaczają zawodników świetni kibice (tym razem – jeszcze liczniejsi niż w ubiegłym spotkaniu), w tym wiele pięknych kobiet?
Drugi mecz to już inna para obłoconych kaloszy. BKS Roztocze podzieliło się na dwie drużyny, w których swoich sił mogły spróbować również dziewczyny. Widocznie zgodnie stwierdzono, że były za czyste w porównaniu z kolegami. Co ciekawe, w czasie tego meczu pokazowego po różnych stronach boiska znaleźli się Masternak i Pakuła, na co dzień wspierający się podczas ataków na bramkę przeciwników. Dodało to jednak pikanterii rozgrywce. Skład obu drużyn prezentował się następująco: BKS Roztocze 1: Wojciech Marczak – Wojciech Kudełko, Małgorzata Mielniczek, Sylwia Droździel, Tomasz Pakuła, Andżelika Cios oraz BKS Roztocze 2: Aleksandra Sawiak – Michał Mękal, Piotr Borowiec, Jakub Koisz, Katarzyna Lewandowska, Zbigniew Masternak, Sylwia Mieszczyńska. W tej potyczce bramki zdobyli: Wojtek Kudełko, ciągle rozgrzany po starciu z Lublinem Masternak (aż dwie), Sylwia Droździel (również dwie), Katarzyna Lewandowska. Nieszczęsnym samobójem popisał się Michał Mękal, którego głowa niestety znalazła się na linii strzału rywali. Mecz zakończył się wynikiem 4:3 dla poddrużyny Tomka Pakuły.
Mówią, że piłka nożna korzysta z języka wojennego. Coś jest na rzeczy, bo bramki się „zdobywa”, rywali „zwycięża”, pozycji „broni”… Dołóżmy do tego hektolitry wody i błota, a dostaniemy prawdziwe „pobojowisko”. Jakież więc musiało być zdziwienie widzów, kiedy BKS Roztocze postanowił poprowadzić w ich stronę szarżę. Wraz z okrzykiem „BKS!” piłkarze na zakończenie spotkania pobiegli w stronę kibiców, aby przestraszyć ich perspektywą zderzenia z brudnymi ciałami. Na szczęście był to jedynie żart, bo zawodnicy szybko skręcili w stronę rzeczki, aby – jak ostatnio – spłukać z siebie krew, pot i błoto. Żaden kibic nie ucierpiał, a mecz można uznać za niezwykle udany.
BKS Roztocze Krasnobród – Los Brokeros Lublin 6:0 (3:0)
Gole: Zbigniew Masternak (cztery), Dawid Kuczmaszewski, Tomasz Pakuła.
BKS Roztocze: Przemysław Czubat – Jakub Koisz, Dawid Kuczmaszewski, Wojciech Kudełko, Tomasz Pakuła, Zbigniew Masternak, Michał Mękal, Wojciech Marczak, Piotr Borowiec.