W poprzednim numerze “Gazety Miasta” dowiedzieliśmy się o ciekawych obserwacjach grodziska w Czermnie pod Tyszowcami. Pozwoliły one odkryć fosy, rowy, przystań, pozostałości zabudowy zarówno drewnianej, jak też murowanej, np. w postaci pozostałości średniowiecznej świątyni. Stało się to możliwe dzięki Markowi Poznańskiemu. Następnie archeolodzy z Instytutu Archeologii UMCS w Lublinie podczas prac przeprowadzonych w 2010 r. odnaleźli i udokumentowali (zarówno podczas wykopalisk, jak i podczas zbierania zabytków z powierzchni) olbrzymie ilości skorup glinianych – czyli resztek garnków (najbardziej powszechnych ,,pojemników” do przechowywania żywności w średniowieczu) oraz dużo drobnych, lecz bardzo ciekawych przedmiotów – amuletów, bransolet, a nawet… łyżwę. Niektóre odnalezione przedmioty już w średniowieczu uważane były przez mieszkańców grodu za bardzo cenne, np. relikwiarze w kształcie krzyża – enkolpiony.
Żmudna praca, która teraz się rozpoczyna, pozwoli naukowcom ułożyć z pojedynczych puzzli, jakimi są owe artefakty, obraz przedstawiający świat w czasach Bolesława Chrobrego i kolejnych Piastów. Co można odkryć na grodzisku (i w jego okolicy) podczas kolejnych wykopalisk archeologicznych? Na to pytanie można śmiało odpowiedzieć – wszystko po odkryciu pozostałości po najstarszej świątyni chrześcijańskiej w naszym regionie.
Gród opisywany wielokrotnie w kronikach średniowiecznej Rusi, położony w okolicach nazywanych jej ,,wrotami”, był centrum miejskim wypełnionym przepychem, spotykali się tu przedstawiciele kultur wyrosłych z jednego słowiańskiego pnia, ale urozmaiconych religią chrześcijańską z dwóch jej ośrodków: Rzymu i Konstantynopola. Bramy grodu witały książąt, biskupów, podróżników, zarówno w momentach ich chwały, jak też przyjmowały jako zbiegów, choćby w czasach najazdu Mongołów w latach 1240-1241. Świątyń w Czerwieniu było zapewne więcej, dokoła nich rozciągały się cmentarze, niestety, z roku na rok rozorywane pługami.
O tym, jak ważne było odkrycie w 2010 r. śladów świątyni na jednym z podgrodzi Czerwienia, może świadczyć fakt umieszczenia go w rankingu Archeologii Żywej archeoTOP 10 2010. Znaleziska z Czermna zostały sklasyfikowane na pozycji pomiędzy wykopaliskami prowadzonymi w Sudanie na kurhanie pochodzącym z IV wieku n.e. a odkryciem skarbu monet o łącznej wadze 15 kg w miejscowości Risan w Czarnogórze z II wieku p.n.e.
Miejsce w pobliżu Tyszowiec jest wyjątkowe do tego stopnia, że na lekcjach historii niejeden z uczniów słyszał określenie ,,Grody Czerwieńskie” (określenie to dotyczy terenów pogranicza pomiędzy państwem Piastów a państwem Rurykowiczów, czyli Polską i Rusią). Powinniśmy zatem wszyscy zastanowić się, jak można wykorzystać w przyszłości tak ciekawe miejsce, które już posiada dobrą reklamę w Polsce i poza jej granicami. Grzechem byłoby nie znaleźć pomysłu na wykorzystanie takiego zabytku. Samorządy oraz inne instytucje muszą dołożyć wszelkich starań, aby archeolodzy mogli przeprowadzić swoje prace w jak najlepszych warunkach, bo zapewne nie będą one trwały rok lub dwa. W 2011 r. w Czermnie przeprowadzone zostaną kolejne badania archeologiczne – jakie efekty przyniosą, będzie można oczywiście dowiedzieć się w kolejnych numerach „Gazety Miasta”.
Drodzy Czytelnicy! Namawiam Was do obejrzenia, podczas wolnego sobotniego lub niedzielnego dnia, grodziska w Czermnie lub pozostałości w innej miejscowości. Teraz właśnie wały i fosy są najlepiej widoczne w terenie. Jeżeli jednak pogoda nie dopisze, proponuję wizytę w Muzeum Zamojskim w Zamościu i obejrzenie wystawy „Ruś znana i nieznana. Pogranicze polsko-ruskie od X do XIV wieku”. Właśnie teraz można zobaczyć na tej wystawie przedmioty, które często opisuję w swoich artykułach, np. enkolpiony. Chcę także pozdrowić wszystkich pracowników muzeum w Zamościu – za ich pracę i chęć propagowania historii, a tym samym budowania świadomości wartości regionu – należą się duże podziękowania.