Polskę, w tym i Zamojszczyznę, nawiedziła prawdziwa inwazja komarów. Dłuższy pobyt na świeżym powietrzu może okazać się niemożliwy, a wszystko przez agresywne insekty. W Hrubieszowie i Biłgoraju samorządy przeprowadziły akcje odkomarzania. – Tną jak diabli, a jak swędzi, nie mogę nic zrobić w ogrodzie. To jakaś plaga egipska, jeszcze nie było ich tak wiele – żali się pani Iwona z Zamościa. Szczególnie uciążliwe są w mieszkaniach i często kończy się to nieprzespaną nocą. – Przed snem zawsze dokładnie sprawdzam pokój, bo w innym wypadku nie da się zasnąć. Przez to ciągłe bzyczenie często się nie wysypiam i idę z ciężką głową do pracy – opowiada zamościanin Tomasz Ziemiański.
Komary uaktywniają się, gdy po opadach deszczu przygrzeje słońce. Okres lęgowy zaczyna się w maju, a dawać się mogą we znaki do końca września. Atakują głównie wieczorem i wczesnym rankiem, ale przy dużej wilgotności i bezwietrznej pogodzie mogą być agresywne o każdej porze dnia. – Nie ma takich planów, przynajmniej w tym roku. Mamy już wrzesień i komarów będzie coraz mniej. Byłoby to już mało zasadne. W przyszłym roku – gdy będzie to potrzebne – niewykluczone, że przeprowadzimy akcję odkomarzania – mówi Karol Garbula, sekretarz UM w Zamościu. Rozmnażaniu się komarów sprzyja temperatura, ale przede wszystkim wilgoć. Ich rozwój przyspiesza mała kałuża, a co dopiero tereny podmokłe. – U nas są szczególnie dokuczliwe. Hrubieszów jest położony obok wylewiska rzek Huczwa i Bug. Mieszkańcy i radni podnosili temat i burmistrz zdecydował się na odkomarzanie. Jest jakaś poprawa, ale ciężko się z tym walczy – zaznacza Czesław Podgórski, sekretarz UM w Hrubieszowie. Profilaktycznie akcję odkomarzania przeprowadziły władze Biłgoraja. Istniało spore ryzyko, że miejsce ostatniej powodzi zamieni się w wielką wylęgarnię. Natomiast w Tomaszowie Lubelskim nikt problemów z komarami w ratuszu nie zgłaszał.
Dlaczego tak zawzięcie gryzą ludzi? Najgorsze są samice. Wabi je kwas mlekowy i amoniak, zawarte w pocie oraz wydychany przez ludzi dwutlenek węgla. To one nakłuwają swoją ofiarę, a krwi potrzebują do złożenia i wykarmienia kilkuset jaj, które składają właśnie w wodzie. Samice żyją około miesiąca. Samce po kopulacji zazwyczaj umierają. Każda komarzyca ma 6 specjalnych sztylecików, którymi nacina skórę. Wwiercając, zostawia odrobinę swojej śliny, ale – co ważne – nigdy krwi poprzedniej ofiary, dzięki czemu nie roznoszą chorób zakaźnych. – Tak, można powiedzieć, że w tym roku przychodziło do mnie więcej osób skarżących się na pogryzienia komarów, a zwłaszcza na dokuczliwe swędzenie – mówi jeden z zamojskich lekarzy. Obecnie na rynku dostępnych jest wiele specyfików, które odstraszają i łagodzą efekty spotkania z komarami. – W tym sezonie wzrosła sprzedaż środków na komary, meszki i osy. Proponujemy żele, kremy i plastry odstraszające. Natomiast w asortymencie mamy także środki po ugryzieniach, takie jak żele łagodzące zmiany zapalne – wylicza Ewa Szpindor z Apteki „Rektorska” w Zamościu Najlepszą ochroną przed insektami jest jednoczesne stosowanie środków odstraszających – repelentów oraz zabezpieczeń osobistych, takich jak: długa odzież, nakrycie głowy czy moskitiery w oknach. Komary występują na całej kuli ziemskiej. Naukowcy znają ponad 3 tysiące gatunków, z czego w Polsce żyje co najmniej 50.