Andrzej Sokół, p.o. prezesa PKS-u Zamość przedstawił na wczorajszej konferencji prasowej aktualną sytuację spółki oraz plany jej uzdrowienia.
Sokół powołując się na jeden z artykułów prasowych zaznaczył, że PKS w Zamościu wbrew pozorom nie zwija się. Kilka dni temu spółkę kwotą 3 mln. zł. dofinansował Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego. – Konta są wreszcie odblokowane, dzięki środkom otrzymanym z Urzędu Marszałkowskiego zaspokojone zostały roszczenia pracowników, spłaciliśmy większość wierzycieli, z pozostałymi trwają rozmowy, żeby część płatności rozłożyć w czasie. – powiedział Sokół. Szef przedsiębiorstwa zamierza szukać oszczędności tam gdzie jest to możliwe. Z pracą pożegna się kilkadziesiąt osób. Na koniec czerwca w firmie zatrudnionych było 126 osób, ich liczba zmaleje do 89. Zdaniem Sokoła w spółce panował ogromny bałagan organizacyjny. – Gdy jedna pani szła na urlop to dwie inne nie potrafiły jej zastąpić, przez co cały pion był sparaliżowany. Przyznał również, że dochodziło do manipulacji paliwem. Kolejną sprawą są nierentowne linie. We wrześniu PKS zawiesił kursy na 22 liniach. Na niektórych spółka musiała dopłacać do każdego kilometra nawet 2 zł. W ubiegłym roku spółka miała ponad 1,8 mln zł straty, a w ciągu 6 miesięcy tego roku wygenerowała 1 mln 220 tys. zł strat. Sokół zaznaczył, że jego działania już przynoszą skutek. – Wystarczyło wykonać parę ruchów i w sierpniu straty wyniosły ponad 55 tys. zł, choć w analogicznym okresie ub. roku było to 200 tys. zł.– powiedział Sokół. Jego zdaniem w najbliższych miesiącach przedsiębiorstwo ma przynosić już tylko zyski. Kolejnym krokiem ma być sprzedaż części majątku, którego utrzymywanie generuje straty. Tymczasowy szef PKS-u, zamierza pozbyć się niektórych nieruchomości. Dokładnie chodzi o bazę przy ul. Sadowej. Na razie do ogłaszanych przetargów nikt nie stanął. W pierwszym próbowano ją sprzedać za ponad 9,2 mln zł, w drugim cena wywoławcza wynosiła niecałe 7 mln, ale i tym razem nie było chętnych. Sposobem na to ma być podział nieruchomości. – Podejmę indywidualne rozmowy z deweloperem, żeby znaleźć klienta i sprzedać cześć bazy – zapowiedział Sokół. PKS chce się pozbyć placu na którym stoi obecny budynek administracji oraz stacja paliw. Pozostała cześć, ze stacją diagnostyczną i halami do naprawy pojazdów ma być dalej własnością spółki. W planach jest także wyburzenie części hali remontowej dla autobusów. Pieniądze ze sprzedaży majątku posłużyłby na modernizację taboru. Niektóre autobusy wożą pasażerów już ponad 20 lat. Szef PKS-u chciałbym zakupić kilkanaście busów napędzanych CNG. Sokół przedstawił też wizję zmian samego dworca. Według jego planów przeniesiona byłaby tam cała administracja spółki, a także w tym miejscu miałby powstać pasaż handlowy. Czy uda mu się zrealizować plan naprawczy zamojskiego PKS-u?. Tego dowiemy się już w sobotę, wówczas rada nadzorcza ma wybrać nowego prezesa spółki. Od końca lipca br., Andrzej Sokół pełni jego obowiązki.