Para znanych dziennikarzy promowała swoją najnowszą książę Guamardżos. Przyjechali na zaproszenie Ksiąznicy Zamojskiej i Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich – Oddział w Zamościu.
Gaumardżos oznacza gruzińskie „zwyciężaj” lub „na zdrowie”. Książka jest wyrazem fascynacji małżeństwa do Gruzji. Nowa książka Mellerów jest opowieścią o tym państwie, ale nie jest ani typowym przewodnikiem turystycznym , ani do końca książką podróżniczą. Bardziej przypomina garść luźno powiązanych ze sobą i historii co najmniej z kilku wyjazdów małżeństwa Mellerów do Gruzji. Do napisania książki zachęcił Mellerów redaktor naczelny wydawnictwa Świat Książki. Przeczytamy w niej historie o jedzeniu, piciu, śpiewie, życiu codziennym Gruzinów. Gruzja według Mellerów jest krajem, gdzie wino leją się strumieniami. Gdzie kierowcy prowadzą na dwóch gazach. Gdzie połowa mieszkańców codziennie ma kaca. Gdzie wódkę sprzedaje się nawet na poczcie. To również kraina w której mieszkańcy kochają ucztować, potwierdza to rozdział o suprze, czyli gruzińskiej uczcie. Bo Gaumardżos opatrzona jest wieloma fotografiami, głównie autorstwa Marcina Mellera. Dobrze ilustrują to, o czym właśnie czytamy. Szczególnie korzystnie prezentują się na zdjęciach górskich krajobrazów. Ci, którzy zjawili się w poniedziałek w Książnicy Zamojskiej na pewno zostali zarażeni przez małżeństwo Mellerów, gruzińskim wirusem, a na to lekarstwa są dwa. Można kupić dobre wino rodem z Gruzji i oddać się lekturze, albo wsiąść w samolot i polecieć śladem Mellerów. Guamardżos!
Fotogaleria{vsig}2011/padziernik2011/Meller/{/vsig}