Dzięki informacji od przypadkowego przechodnia tomaszowscy policjanci zatrzymali sprawcę napadu na placówkę bankową znajdującą się w centrum Tomaszowa Lubelskiego. Okazał się nim 46-letni mieszkaniec gm. Susiec. Grożąc miotaczem gazowym, do złudzenia przypominającym pistolet, zmusił dwie pracownice tej placówki do wydania pieniędzy, a następnie oddalił się w nieznanym kierunku. Policjanci odzyskali skradzione pieniądze i zabezpieczyli przedmiot, którego użył sprawca. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia
Wczoraj kilka minut po godzinie 15.00 dyżurny tomaszowskiej komendy otrzymał telefoniczną informację, że nieznany mężczyzna dokonał napadu na placówkę bankową znajdującą się w centrum miasta. Przekazujący niecodzienne zgłoszenie świadek twierdził, że widzi mężczyznę z bronią w ręku i pieniędzmi wychodzącego z tej placówki bankowej. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci, którzy podjęli pościg za sprawcą. Dzięki wskazówkom alarmującego mężczyzny napastnika zatrzymano w odległości kilkuset metrów od miejsca napadu. Jak się okazało, 46-letni mieszkaniec gm. Susiec grożąc ręcznym miotaczem gazowym do złudzenia przypominającym pistolet, zmusił dwie pracownice placówki bankowej do wydania pieniędzy w kwocie kilku tysięcy. Policjanci odzyskali skradzione pieniądze, zabezpieczyli także przedmiot, którego sprawca użył do napadu.
W chwili zatrzymania 46-latek był pijany. Badanie wykazało 1,5 promila alkoholu w organizmie. Trafił do policyjnego aresztu, o jego dalszym losie zadecyduje prokuratura i sąd. Grozi mu do 12 lat więzienia. Policjanci są pod wrażeniem udzielonej pomocy przez przypadkowe osoby. W pierwszej kolejności o napadzie zorientowała się przypadkowa osoba będąca w banku. Usłyszał bowiem groźby kierowane pod adresem osób tam zatrudnionych. Swoje uwagi przekazała świadkowi, będącego pod bankiem. Mężczyzna ten powstrzymując emocje, zatelefonował do dyżurnego tomaszowskiej policji, a następnie nie tracąc z nim kontaktu wskazał kierunek jego odejścia. Już w najbliższym czasie policjanci planują spotkanie z tymi osobami, by podziękować im za godną postawę.