„Biorąc pod uwagę amerykańskie doświadczenia z wydobyciem gazu łupkowego, przy zachowaniu bezpieczeństwa ochrony środowiska, dobrej komunikacji ze społeczeństwem , polski rząd powinien sprawdzić zasoby kraju w gaz łupkowy i ocenić opłacalność wydobycia”- reasumował marszałek Krzysztof Hetman na konferencji prasowej podsumowującej jego wizytę studyjną w Stanach Zjednoczonych.
W kwietniu br. marszałkowie pięciu województw, w tym Krzysztof Hetman, na zaproszenie Departamentu Stanu USA uczestniczyli w wizycie studyjnej w Stanach Zjednoczonych. Celem wizyty były spotkania z lokalnymi i stanowymi władzami regulacyjnymi oraz zapoznanie się z projektami wydobycia gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych, porównanie ogólnych polityczno-administracyjnych kwestii związanych z projektami wydobycia gazu łupkowego, zaznajomienie się z niedopatrzeniami wykonawczymi w procesie wydobywczym na poziomie stanowym.Marszałkowie uczestniczyli w licznych dyskusjach i debatach o skutkach środowiskowych wydobycia gazu łupkowego i regulacjach związanych z rozwojem tego procesu oraz o podejściu lokalnych i stanowych władz do tych kwestii, włącznie z działalnością oddolnych ruchów społecznych związanych z ochroną środowiska. Tym samym mieli okazję rozmawiać zarówno ze zwolennikami i przeciwnikami wydobycia gazu łupkowego, odwiedzili mieszkańców miejscowości, w których są już odwierty, spotkali się z przedstawicielami koncernów, które już wydobywają gaz w Stanach.
6 czerwca na konferencji prasowej marszałek Krzysztof Hetman podzielił się z dziennikarzami swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami po wizycie w Stanach Zjednoczonych. Zaprezentował proces wydobycia gazu łupkowego przedstawiając zdjęcia zrobione na amerykańskich platformach wiertniczych. Na terenie USA jest około miliona odwiertów. Liczby mówią same za siebie. Z 1 m³ skały można wydobyć 5 m³ gazu „W ubiegłym tygodniu 1000 m³ gazu kosztowało w Stanach Zjednoczonych 92 dolary, tyle samo gazu w Polsce kosztuje 520 dolarów. W ciągu ostatnich 3 lat, rachunki za gaz w amerykańskim gospodarstwie domowym spadły dwukrotnie” – mówił marszałek Hetman.
Gospodarka Stanów Zjednoczonych dostała tanie paliwo. Ze względu na niskie ceny gazu wracają tam firmy z Brazylii, Azji, Indii. Marszałek dostrzega szereg szans i korzyści z możliwości wydobycia gazu łupkowego w naszym kraju i regionie. Niewątpliwie wzmocni to naszą pozycję na europejskim rynku gazowym, pozwoli na zmniejszenie uzależnienia od zewnętrznych dostawców surowców, obniżenie krajowej emisji CO2, rozwój infrastruktury przemysłowej i rozdzielczej, zwiększenie dochodów samorządów, stworzenie nowych miejsc pracy dla lokalnych mieszkańców i przedsiębiorców- jednak jak podkreśla marszałek Hetman, nie będą to miejsca pracy bezpośrednio przy wydobyciu gazu, gdyż tu potrzebni są wykwalifikowani fachowcy. Szansą jest zaopatrzenie techniczne koncernów: „ Musi być na terenie regionu firma zajmująca się budową stalowych konstrukcji wież wiertniczych. Jestem przekonany, że na Lubelszczyźnie może istnieć taki przedsiębiorca”- tłumaczył Krzysztof Hetman „Będę rozmawiał z przedstawicielami naszych uczelni, gdyż brakuje nam specjalistów w dziedzinie gazu łupkowego na Lubelszczyźnie. Firmy wydobywcze chętnie współpracują z uczelniami, ale muszą być to osoby dobrze przygotowane do współpracy z nimi”- dodaje.
Wydobycie gazu łupkowego to działalność przemysłowa, obarczona pewnym ryzykiem. Ryzyko to budzi protesty ekologów i niepokój społeczności lokalnych. Najpoważniejszym problemem, który dostrzega marszałek Hetman, nie jest nagłośnione w Polsce przez ekologów zanieczyszczenie wód gruntowych, ale woda powrotna „ Jest to woda, którą tłoczy się do górotworu wymieszaną z piaskiem i niewielkim procentem chemikaliów. Woda, która wraca jest potwornie zasolona, wraca z różnymi związkami, które uwalniają się pod ziemią i, o czym się nie mówi, może być w niewielkim stopniu toksyczna i radioaktywna” – tłumaczył marszałek. Przyznał, że w Stanach jeszcze żaden z koncernów nie znalazł właściwego sposobu na pozbycie się i utylizację wody powrotnej.
Dużym problemem, który wskazuje marszałek Hetman jest także hałas podczas wiercenia: „Wiercenie jednego otworu trwa 30 dni, 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę, przez ten czas ogromne agregaty prądotwórcze wytwarzają bardzo uciążliwy hałas”- mówił marszałek. Poza hałasem wytwarzanym przez generatory prądu w trakcie wiercenia, problematyczny jest także hałas generowany przez stacje kompresorowe, które wytwarzają ciśnienie potrzebne do przemieszczania gazu w sieci przesyłowej: „W Stanach spotkało się to z protestami i skargami mieszkańców, w Polsce nikt nie dostanie decyzji środowiskowej, jeżeli kompresorownie będą wytwarzały taki poziom hałasu”- podsumował marszałek.
Ostatnim zagrożeniem , które wskazał marszałek jest wykorzystanie ciężkiego sprzętu przy budowie wieży wiertniczej, wykonywaniu odwiertu a także transporcie wody powrotnej. Samochody ciężarowe stwarzają zagrożenie dla okolicznych dróg, rozjeżdżając je pod wpływem transportowanych ciężarów.