Sztetl – zdrobnienie słowa sztot, pochodzącego z języka jidysz, oznaczającego miasto – ostatnio coraz częściej używane słowo, przez długie lata zapomniane, tak jak zapomniana była historia jego mieszkańców. Wielu ludziom nazwa ta kojarzy się z miasteczkami zamieszkałymi przez Żydów do II wojny światowej. Ale sztetl to nie tylko przestrzeń umiejscowiona w czasie. To także tradycyjna żydowska społeczność żyjąca w tej przestrzeni – najczęściej w małym miasteczku, a czasem pojedyncze rodziny żyjące na wsi, ale związane wieloma więzami z pobliskim ośrodkiem miejskim.
W powojennej wyobraźni Żydów, zwłaszcza tych, którzy nigdy sztetla nie poznali, stał się on metaforą zaginionego świata. Niektórym słowo to nasuwa pogodne obrazy ludzi w dziwnych czarnych strojach, chagallowskich krętych uliczek i skrzypków grających na krytych strzechą dachach. Ale sztetl dopóki istniał, był prawdziwą, nieco osobliwą , spoistą i zadziwiająco prężną formacją społeczną. Od początku istnienia sztetl był świetnie zorganizowany.
Chociaż życie małego miasteczka ograniczało się do ściśle określonych ram, sztetl nie był martwym obszarem rządzonym przez nakazy i zakazy. Z wielu utworów literackich, których akcja toczy się właśnie w takich miasteczkach, czy ze wspomnień ich byłych mieszkańców można wysnuć, że tętniły pełnym życiem. Wszyscy składali sobie wizyty, plotkowali, swatali młodych ludzi. Przez miasteczko płynął też strumień żywej mowy, w której cytaty z Talmudu mieszały się z polskimi wyzwiskami i żydowskimi przekleństwami. Słynny żydowski humor – pieprzny i autoironiczny zrodził się właśnie na terenie sztetla.
Tak właśnie Philip Bibel przedstawił swój sztetl – Szczebrzeszyn, we wspomnieniach, które po latach doczekały się druku w języku polskim. Czyta się je jednym tchem, bez odkładania książki na później. Opisy miasteczka i tego co się w nim wydarzyło sa tak wyraźne, że przenoszą nas w konkretne, rzeczywiste miejsca w Szczebrzeszynie i okolicach. Poznajemy historie które wydarzyły się w miasteczku i dotyczyły zarówno Żydów jak i Polaków. Na kartach książki spotkamy nawet rodzinę Zamoyskich.
W czwartek 12 lipca o godz. 18.30 w szczebrzeszyńskiej synagodze odbędzie się promocja książki ze wspomnieniami Philipa Bibela w przekładzie Tomasza Pańczyka. Tomasz Pańczyk będzie także opowiadał o swoich kontaktach z Bibelem. Warto wybrać się na to spotkanie.