Biłgorajscy policjanci zatrzymali wczoraj 27-latka, który może odpowiadać za kradzież z włamaniem do nowo budowanego miejscowego kościoła. Łupem sprawcy padły m.in. talerzyki komunijne, kilka kielichów, naczynie na hostię, ornat, monstrancja, stuły, taca, trybularz, mszał, czy obrus. Wartość strat proboszcz parafii wycenił na około 4 tys. złotych. Skradzione przedmioty liturgiczne mundurowi znaleźli ukryte w domku letniskowym na terenie pobliskich ogródków działkowych. W chwili zatrzymania młodzieniec był nietrzeźwy. Dziś zostanie przesłuchany i usłyszy stosowne zarzuty.
Wczoraj przed godz. 6.00 biłgorajscy policjanci uzyskali informację od jednego z mieszkańców powiatu, że widział młodego mężczyznę, który w kierunku ogródków działkowych niósł płachtę, w której znajdowały się jakieś przedmioty. Zainteresowanie mężczyzny wzbudził fakt, że młodzieniec był zakrwawiony, a wystające przedmioty podobne były do naczyń liturgicznych.
Policjanci podejrzewając, że mogło dojść do przestępstwa, udali się na teren pobliskiej parafii. Jak się okazało, ich przypuszczenia potwierdziły się. Jak ustalili mundurowi, sprawca bądź sprawcy przez wybicie szyby w oknie dostali się do wnętrza kościoła. Łupem padły 2 talerzyki komunijne, naczynie na hostię, ornat, kilka kielichów, monstrancja, kilka stuł, taca, trybularz, mszał, stojak do monstrancji i obrus. Wartość strat proboszcz parafii wycenił na około 4 tys. złotych.
Sprawą ustalenia sprawców zajęli się funkcjonariusze. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Stróże prawa udali się na teren ogródków działkowych przy ul. Nowakowskiego. Do jednego z domków letniskowych naprowadziły funkcjonariuszy ślady krwi pochodzące najprawdopodobniej od pokaleczonego szkłem włamywacza oraz rozsypane komunikanty. W środku policjanci znaleźli ukryte przedmioty liturgiczne.
Policjanci ustalili, do kogo należy domek. Później udali się do jednego z mieszkań w Biłgoraju. Wewnątrz spał 27-letni syn właścicielki mieszkania. Mężczyzna posiadał liczne skaleczenia rąk i nóg. Mieszkaniec Biłgoraja został zatrzymany i doprowadzony do komendy. W chwili zatrzymania miał ponad 1,3 promila alkoholu w organizmie. Trafił do policyjnego aresztu, w którym trzeźwieje. Dziś będzie przesłuchany i usłyszy stosowne zarzuty. Za przestępstwo kradzieży z włamaniem grozi kara do 10 lat więzienia.