Dla Jacka Flisa z Zamościa pasją jest szybownictwo. Zainteresowanie tym sportem zrodziło się przypadkowo. Najpierw były obserwacje szybowcowych lotów brata, później pierwszy lot w jego towarzystwie. Początkowo jako pasażer, dzisiaj dobrze owocujący pilot ze znakomitymi już osiągnięciami.
Kurs szybowcowy Jacek Flis zaliczył pod okiem znakomitego instruktora Józefa Kwaśniaka z zamojskiego Aeroklubu. Pierwszy samodzielny lot ,który pamięta się do końca życia odbył na szybowcu PW-5 na Trasie Zamość – Świdnik – Zamość. Tydzień później zdobył pierwszy diament za lot po tzw. „trójkącie” pokonując dystans 300 km. Szybowcem lata się na wysokościach od 600 m, aż do 3 tysięcy – mów Jacek. Zamojski szybownik latał już na wysokości 5 tysięcy metrów. Na takim pułapie lata się już z użyciem maski tlenowej. Jego ukochanym szybowcem jest „Jantar – standard 2″.
Ciężka praca, godziny treningów przyniosły sukces. W niedzielę 12 sierpnia br. Jacek Flis zdobył tytuł Mistrza Polski w szybowcowej klasie standard. W tym samym miesiącu odbyła się 40 edycja Mistrzostw Polski Juniorów. Wzięło w nich udział 86 zawodników. W klasie standard 26-ciu.Zwyciężcą poszczególnych konkurencji był ten kto pokonał je najszybciej. Jacek latał na wyczynowym szybowcu “DISCUS 2a”, który udostępniła mu Szybowcowa Kadra Narodowa. Główną nagrodą było zakwalifikowanie się do Mistrzostw Świata Juniorów, które odbędą się w 2013 roku w Lesznie. Na ten sukces pracował trzy lata. To nie jedyny sukces Mistrza Polski. W zawodach Eurobeskidy Cup 2012 pokonany został tylko przez ośmiokrotnego mistrza świata Sebastiana Kawę. Sukcesy sprawiły, że do dyspozycji mistrza z Zamościa jest szybowiec “DISCUS – 2a” pozwalający na walkę o medale na mistrzostwach świata organizowanych w każdym miejscu na świecie.
Jeżeli znajdzie się sponsor, jesienią Jacek Flis planuje treningi w Alpach i wysokościowe w Beskidach. Zima to dla Polskich szybowników to sezon martwy. Takiego problemu nie mają zawodnicy z Czech, Niemiec i Francji. Tam sponsorzy finansują szybownikom treningi w Afryce i Australii. To przykre ale za treningi i udział w zawodach w dużej części płacą sami zawodnicy – ubolewa Jacek Flis.
A jak wygląda Roztocze z pokładu szybowca zapytaliśmy mistrza? Odpowiedz jest krótka – bajecznie. Duże i piękne kompleksy lasów i charakterystyczne dla Roztocza długie, kolorowe i wąskie pola robią wrażenie na każdym. Drugą pasją Jacka jest fotografia i film. W tych dziedzinach także jest mistrzem.
A na co dzień zawodnik Aeroklubu Ziemi Zamojskiej, 22 letni Jacek Flis jest studentem Politechniki Rzeszowskiej Wydziału Lotnictwa i Kosmonautyki. Życzymy wysokich lotów i kolejnych sukcesów.
Fotogaleria{vsig}2012/09/flis{/vsig}