W czwartek 25 czerwca br. nad Zamojszczyzną przeszły gwałtowne burze z ulewami i porywistym wiatrem. Przez prawie dwie godziny lało jak z cebra. Wystarczyło kilkanaście minut i zamojskie ulice zamieniły się w rwące potoki. Wiatr łamał konary drzew, a woda zalewała niżej położone posesje i piwnice domów. Tradycyjnie zalane były ulice: Kilińskiego, Lubelska, Żdanowska.
Dla kilku młodych kierowców zalane ulice stały się miejscem do testowania swoich samochodów, tak było na ulicy Kilińskiego, gdzie trzech młodzieńców starało się pokonać kałużę z dużą prędkością. Udało się, wypadku na szczęście nie było.
Dużo pracy mieli zamojscy strażacy – do pompowania wody z piwnic i usuwania połamanych drzew wyjeżdżali prawie 20 razy.