piątek , 20 września 2024
Home / Turystyka / Warto zobaczyć / Obębnić Tarnogórę

Obębnić Tarnogórę

W roku 1544, za zgodą ówczesnego króla Zygmunta I, kasztelan krakowski Jan Tarnowski założył wieś Tarnogórę na gruntach wsi królewskiej Ostrzyca, wchodzącej w skład starostwa krasnostawskiego i równocześnie fundował tu kościół i erygował parafię. W roku 1548 uzyskał zezwolenie królewskie na lokację miasta Tarnogóra i nadanie mu prawa magdeburskiego.

 

Krakowskie Przedmieście

Szosa  Izbica – Chorupnik, biegnąca przez Tarnogórę, którą można dojechać do Gorzkowa i Krakowa, nosi nazwę Krakowskie Przedmieście. Tuż za kościołem pw. św. Zofii, idąc w stronę Rynku, po lewej stronie stoi na niewielkim wzniesieniu, niedawno odnowiona, okazała, na biało pobielona kapliczka, w której wnętrzu skrył się przed upałem święty Michał Archanioł. U szczytu widnieje data 1863. Jedna z tych liter nie błyszczy jak pozostałe i ma kolor matowy. Czyżby to było niedopatrzenie, a może…  No właśnie. Otóż nieżyjący już Stanisław Stafijowski, miejscowy fryzjer i kronikarz, w swej uporządkowanej przez poetę Edwarda Franciszka Cimka „Kronice Tarnogóry” napisał, że drewniana kapliczka, wg miejscowej legendy, została wzniesiona w miejscu spotkania wracającego spod Wiednia Jana Sobieskiego i jego żony Marysieńki, która wyjechała na spotkanie. Drewniana kapliczka stała aż do roku 1863, tj. do chwili, kiedy mieszkańcy Tarnogóry postanowili zrobić nową – murowaną i otynkowaną, umieszczając u góry datę 1863. W lipcu 1944 roku, w trakcie działań wojennych, kapliczka uległa zniszczeniu, a następnie została odbudowana w roku 1953. Tym razem u szczytu pojawiły się dwie daty: 0863 – 1953. O ile rok 1953 jest rokiem odnowy kapliczki po zniszczeniach wojennych, to druga data 0863 jest zagadką, która przez wiele lat nurtowała mieszkańców i przyjezdnych.

Jedna z tarnogórskich wersji głosi, że murarz zamiast jedynki (winno być 1863) wykuł 0. Druga, że jest to, a raczej powinna być, data 1683, tj. roku, w którym Sobieski spotkał się w tym miejscu z Marysieńką. Jednakże najbardziej prawdopodobne jest to, że w roku 1953, a więc w okresie dla Polski bardzo ciężkim, miejscowi notable, bojąc się narazić ówczesnej władzy ludowej, nakazali murarzowi wyryć zamiast roku 1863 rok 0863.

 

Pochód krów

Od głównej ulicy Krakowskie Przedmieście biegną mniejsze uliczki, po których w wiosenne, letnie i jesienne dni, wczesnym rankiem idą, a wieczorem wracają tarnogórskie krowy. W chwili obecnej jest ich niemalże dwieście. Ich coroczny wypas zaczyna się od 1 maja i trwa nieprzerwanie, bez względu na warunki pogodowe, do 1 listopada. O szóstej rano ze wszystkich obór krowy są wyprowadzane – jest ich prawie dwieście – na nadwieprzańskie łąki. Powracają nie wcześniej niż po osiemnastej, nad czym skrzętnie czuwają pilnujący ich gospodarze, którzy dozorują krowy wg wcześniej ustalonego przez miejscową społeczność grafiku – jedna krowa równa się jeden dzień. Po godzinie osiemnastej krowy do swych obór powracają już same. I jeszcze się nie zdarzyło, aby któraś z nich pomyliła drogę do swojej obory.

 

Sołtys z bębnem

Najdłużej sołtysem osady Tarnogóra, niemalże 35 lata, był nieżyjący już Witold Harasim, który – gdy był młody i zdrowy – chodził z bębnem i odbębniał w Tarnogórze co ważniejsze wiadomości. W ostatnich latach swojego sołtysowania Harasima wozili z bębnem na furmance, z której bębniąc, wykrzykiwał najświeższe i najważniejsze dla Tarnogóry informacje.

Obecny sołtys, Tadeusz Śliwa, sołtysuje już czwartą kadencję i zarazem jest radnym gminnym już piątą kadencję. W 1997 r. przejął po Harasimie bęben, który pamięta jeszcze carskie czasy i na którym jeszcze widnieją mało czytelne rosyjskie napisy. Bęben z jednej strony obciągnięty jest psią, a z drugiej kozią skórą. Podobno skóra kozia wydaje lepsze brzmienie. I tak, aby tradycji stało się zadość, w dalszym ciągu co ważniejsze informacje są obębniane przez sołtysa w czternastu punktach Tarnogóry.

 

Bez poddaństwa

Od niepamiętnych czasów, bodajże od zarania Tarnogóry, raz na trzy lata mieszkańcy wybierają zarząd Spółki Wspólnoty Gruntowej w Tarnogórze. Zarząd składa się z:  przewodniczącego, sekretarza i trzech członków. Raz na trzy lata wybierany jest także gajowy. Dawniej wybierano również pastucha. Ostatnim takim zawodowym pastuchem był nieżyjący już Tadeusz Maślona (w jego czasach było aż pół tysiąca krów, których należało pieczołowicie pilnować).

Obecnie Zarząd Spółki Wspólnoty Gruntowej ma w posiadaniu, a więc i mieszkańcy Tarnogóry, 207 hektarów gruntów, w tym 55 ha lasu, 13 ha ornych i 138 ha łąk, z czego 120 ha to wspólne pastwiska.

W Tarnogórze, jak świat światem, mówi jeden z jej mieszkańców, nigdy poddaństwa nie było. Ani za czasów carskich – dodaje – ani za stalinowskich. Jednym słowem, Tarnogóra to  wolność i tradycja, które nigdy nie umierają.

 

Jan Henryk Cichosz

 

Sprawdź również

ŚWIETLISTY OGRÓD W SERCU MIASTA

ZAMOŚĆ ROZKWITNIE ZIMĄ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglą…darki. Więcej informacji.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close