Jan Cieplechowicz przez prawie czterdzieści lat pracował w szkołach podstawowych w Suchowoli i Kornelówce, uczył geografii. Geografią interesował się od najmłodszych lat. Prawdziwego „geograficznego bakcyla” zaszczepił panu Janowi znakomity zamojski nauczyciel i wychowawca Michał Pieszko. Wiedzę z zakresu geografii pan Jan uzupełnił na studiach wyższych i tak się zaczęło.
Nasz bohater ma dwie pasje – geografię i pracę w Związku Harcerstwa Polskiego. Pan Jan, dziś już na emeryturze, dalej pracuje z młodzieżą. Przed laty z zamojskimi harcerzami budował w Obroczy stanicę harcerską. – Niestety, po stanicy pozostały tylko wspomnienia – ubolewa pan Jan. Nie ma Obroczy, ale są góry i morze, gdzie nauczyciel z Kornelówki od lat regularnie wyjeżdża z dziećmi na obozy. – To prawda, że nauczyciele są przepracowani, ale w tej pracy nie można liczyć godzin. Kiedyś było zupełnie inaczej. Nie było chyba takiej szkoły, gdzie nie byłoby różnych kółek zainteresowań – zauważa pan Jan. Tak zwane kółka przedmiotowe były bazą przygotowawczą do udziału w konkursach przedmiotowych. Teraz czasy się zmieniły: lekcje „od dzwonka do dzwonka”, Internet, ciągły pośpiech, niespójne programy nauczania nie sprzyjają rozwojowi zajęć pozalekcyjnych.
Kiedy pan Jan planuje kolejny wypad na przykład w góry, zbiera sztab ludzi i opracowuje plan obozu. Zawsze musi się w nim znaleźć miejsce na spotkanie z ciekawymi ludźmi, w planach zawsze są zajęcia z folkloru, dzieci poznają obrzędy i zwyczaje, no i oczywiście wędrują szlakami turystycznymi. – Bez pasji nie da się osiągnąć sukcesu. Nauczyciel z dużym wyprzedzeniem musi wiedzieć, co ma na lekcji robić, jeżeli nie wie, niestety, musi szukać innej pracy – twierdzi pan Jan.
Poznawanie ojczyzny dzieci powinny rozpocząć już w przedszkolu. Powinny poznać na przykład pracę miejscowego kowala, zegarmistrza, szewca, sklepu czy ośrodka zdrowia. Poznanie „małych ojczyzn” to podstawa. Po takiej lokalnej edukacji przyjdzie czas na zwiedzanie regionu i kraju. Na wielkie profity nie ma co liczyć. Dzieci i młodzież trzeba kochać, a to, co się robi, musi być pasją i nie da się przeliczyć na pieniądze.