Daleko od codzienności, szarej pogody za oknem, w zaczarowany świat muzyki na trzy listopadowe dni przenieśli się mieszkańcy Biłgoraja. Podróż zwaną „Jesień z muzyką i słowem na Kresach” zorganizowało Biłgorajskie Centrum Kultury. Impreza ta – to przede wszystkim cykliczne spotkania z artystami docenionymi już na polskim rynku muzycznym, mającymi już stałe grono odbiorców, pozostającymi jednak zazwyczaj poza głównym nurtem piosenki w kraju. Ale to nie tylko muzyka. Tegoroczną Jesień otworzył 7 listopada br.
Turniej Powiatowy Konkursu Recytatorskiego, którego laureaci: Paweł Wardach (Publiczne Gimnazjum w Lipinach Dolnych), Jadwiga Maciocha (Zespół Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Biłgoraju), Jowita Stępniak (Młodzieżowy Dom Kultury, Biłgoraj) oraz Mateusza Cicha z LO im. ONZ w Biłgoraju wezmą udział w Turnieju Wojewódzkim w Lublinie.
Sobotni wieczór należał zdecydowanie do muzyki. Z ponadgodzinnym recitalem pod nazwą „Wasowski i Przybora – jesiennie” wystąpiła Iza Zając, znakomita wokalistka, która przeniosła słuchaczy w zadymione pomieszczenia klubu jazzowego. Koncert wypełniły nie tylko utwory z repertuaru polskich klasyków swingu. Opozycję dla nich stanowiły kompozycje George’a Gershwina oraz Duke’a Ellingtona. Z pewnością sobotni wieczór z Izą Zając był dla niektórych początkiem miłości do muzyki jazzowej.
– Przywiozłam wam dziś trochę Krakowa, trochę klimatu Piwnicy pod Baranami – mówiła podczas swojego niedzielnego recitalu Ola Maurer. I ponownie odbyliśmy muzyczną podróż – tym razem do grodu Kraka, czasem dalej, do Francji czy też do artystki rodzinnego Starego Sącza. Przy akompaniamencie fortepianu doświadczona wokalistka zaprezentowała znakomitą interpretację wierszy zarówno polskich klasyków, jak i współczesnych twórców, które stawały się muzycznym tłem do opowieści o życiu Oli Maurer.
Bardzo dobrym wyborem na finał tegorocznej „Jesieni z muzyką i słowem na Kresach” był koncert Federacji. 11 listopada br. po oficjalnych obchodach 91. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości licznie zgromadzeni w BCK mieszkańcy Biłgoraja wysłuchali bogatego repertuaru 4-osobowej grupy muzyków, gdzie smutne ballady przeplatały się z radosnymi przyśpiewkami szlacheckimi. – Kto nie przyszedł, niech żałuje – mówiła podczas trzydniowej imprezy Maryla Olejko, dyrektor artystyczny BCK.
Niestety, niewielu mieszkańców naszego miasta skorzystało z oferty placówki, mimo zróżnicowania muzycznego tych dni. Może wina leży po stronie organizatorów, bo – jak się wydaje – mimo wszystko zabrakło zarówno większej promocji imprezy, jak i odpowiedniego przedstawienia artystów, którzy znani są jedynie miłośnikom konkretnego nurtu muzyki. A może banalnie, jak zwykle, wybraliśmy wieczór przed telewizorem. Warto pomyśleć o przyczynach braku zainteresowania wśród mieszkańców, bo szkoda byłoby, gdyby „Jesień z muzyką i słowem na Kresach” zniknęła z kalendarza imprez kulturalnych BCK.