Z początkiem listopada we wszystkich kołach łowieckich odbywają się uroczyste polowania na cześć św. Huberta. W Wojskowym Kole Łowieckim nr 121 „Świt” z Zamościa 15 listopada br. miał szczególny charakter. Wtedy właśnie zapoczątkowano cykl imprez związanych z obchodami 60-lecia koła. Oprócz tradycyjnego polowania, które odbyło się w warunkach atmosferycznych określanych przez myśliwych jako dobre – lało jak z cebra – w kompleksie lasu Świdniki została poświęcona kapliczka na cześć patrona. Mszę św. celebrowali księża: kapelan jednostki wojskowej w Zamościu ks. Bogusław Romankiewicz, kapelan koła ks. Ryszard Ostasz, który tego dnia został przyjęty w poczet myśliwych WKŁ nr 121 „Świt” oraz kapelan myśliwych na Zamojszczyźnie ks. Bronisław Bucki. W kazaniu zwrócił on uwagę na wkład myśliwych w ochronę polskiej przyrody. – Łowiectwo to nie tylko regulacja ilościowa i jakościowa zwierzostanu, to także ciężka praca przy dokarmianiu, zasiedlaniu łowisk, budowie urządzeń łowieckich czy prelekcjach i spotkaniach z młodzieżą, to również walka z kłusownictwem. Pseudo-ekolodzy, zanim ocenią działalność myśliwych, niech sami się zastanowią, w jaki sposób, oprócz głośno wykrzykiwanych haseł, przyczyniają się do polepszenia stanu otaczającej ich przyrody – mówił kapelan myśliwych. Wśród zaproszonych gości znaleźli się również: nadleśniczy nadleśnictwa Strzelce Mariusz Jaślikowski oraz łowczy okręgowy Henryk Studnicki.
Po Mszy św., wręczeniu odznaczeń, okolicznościowych statuetek oraz dyplomów, myśliwi z rodzinami oraz zaproszeni sympatycy łowiectwa przystąpili do wspólnej biesiady. W specjalnym namiocie wszyscy raczyli się wspaniałym bigosem oraz pieczonym dzikiem. Po spożyciu ciepłych posiłków oraz degustacji wielu wytwornych nalewek (dereniówka, żurawinówka, tarninówka, jeżynówka, pigwówka) nie obyło się bez tańców, które rozgrzały wszystkich uczestników na tyle skutecznie, że nikt nie poddał się epidemii panującej grypy.