niedziela , 24 listopada 2024
Home / Turystyka / Wędrówki z Łosiewiczem / Szlakiem partyzanckim pod Zaboreczno

Szlakiem partyzanckim pod Zaboreczno

Z terenu kościoła idziemy na cmentarz – wchodzimy na wzgórze cmentarne. Plac, na którym stoi kościół, podarowany przez dziedziców Krynic, zniwelowano przed postawieniem świątyni. Na początku nekropolii widać figury rzeźbionych Marii otulone śniegiem, wyrzeźbione z piaskowca krzyże oplecione bluszczem. Tu, na groby swoich przodków przyjeżdżał Marek Grechuta – mieszkańcy Krynic do dziś są dumni, że korzenie tego najsłynniejszego muzyka Zamojszczyzny sięgają Krynic. Następnie, po prawej stronie alejki – groby żołnierzy, którzy we wrześniu 1939 roku polegli w okolicach Krynic.

Cmentarz powstał w miejscu cmentarza przy cerkwi unickiej, a historia jego sięga być może jeszcze wieku XVIII. Idziemy do wybudowanej z cegły neogotyckiej kaplicy cmentarnej pw. św. Teresy, ufundowanej przez rodzinę Lipczyńskich, właścicieli Krynic na początku XX wieku. Lipczyńscy byli ostatnimi właścicielami dworu; dziś możemy obejrzeć, niestety, tylko ruiny tej wspaniałej niegdyś budowli. Trzeba tylko przejść na północny skłon wzgórza.

Wróćmy do tematu partyzantów i okolic Krynic, wszak doszliśmy tu Szlakiem Partyzanckim.

Krynice i okolica od wieków były świadkiem wielu najazdów. Jednak okresem największej tragedii dla tej ziemi był czas II wojny światowej i okupacji niemieckiej. Tu rodzili się bohaterowie Powstania Zamojskiego. Gdy spojrzy się z cmentarza na zachód – widać otwarty zbiornik wodny po prawej stronie pól wsi Polany. W części wsi Polany zwanej Kuźmówką urodził się Franciszek Basaj, ps. Ryś. Miejscowość była zawsze związana z walką o wolność. Po bitwie pod Zaborecznem, która odbyła się 1 lutego 1943 roku, partyzanci przechowywali broń m.in. w Polanach. Mieszkańcy gminy dawali schronienie zarówno wypędzonym ze swych domów przez Niemców (tak się stało z przodkami piszącego ten artykuł), jak i wysiedleńcom z województwa poznańskiego oraz uciekinierom zza Huczwy, którzy podczas bitew i pacyfikacji UPA musieli opuścić swe domy.

Już przed II wojną światową gmina Krynice znana była z aktywnego ruchu ludowego (choć w obawie przed złą interpretacją lepiej napisać – chłopskiego), dlatego też przeważające siły zbrojne stanowiły w 1942 r. oddziały Batalionów Chłopskich. Gdy zaczęły się wysiedlenia i wszystkie te tragedie, którymi były: obozy dla wysiedleńców w Zamościu i Zwierzyńcu, deportacje, wywózka dzieci, zwierzchnicy organizacji podziemnych wydali rozkazy o rozpoczęciu działań zbrojnych i konfrontacji z armią, która walczyła pod Stalingradem (1300 km na wschód) – z Wermachtem. W grudniu Franciszek Kamiński wizytując Zamojszczyznę wydał komendantom obwodów rozkaz rozpoczęcia kontrataku w przypadku kolejnych wysiedleń.  12 grudnia 1942 roku wysiedlono kolejne wsie. Oddziały AK, BCh i partyzantki radzieckiej ukryte po lasach paliły wsie kolonistów niemieckich, poprzednio zamieszkane przez Polaków, zabijając osadników niemieckich. Niemcy dokonali następnie pacyfikacji polskich wsi. Bitwa pod Zaborecznem, odległym od Krynic o parę kilometrów, była pierwszym zdecydowanym zwycięstwem wojska polskiego od zakończenia działań wojennych w 1939 roku.

Jest to ostatni punkt Szlaku Partyzanckiego. Bitwa rozpoczęła się rano, dowodził nią Grzmot – Franciszek Bartłomowicz. Już wcześniej rozlokowane zostały poszczególne plutony we wsiach: Zadnoga, Polany, Antoniówka, Romanówka, Zaboreczne. Parę dni przed bitwą pracownik poczty w Krynicach przejął wiadomość o planowanej pacyfikacji terenów na zachód od Krynic. 1 lutego 1943 r. warunki pogodowe były zbliżone do obecnych – śnieg utrudniał przemieszczanie, zatrzymując Niemców, a poruszających się wzdłuż lasu partyzantów wzmacniał. Niemców było około 400, partyzantów około 200. Polacy ponieśli minimalne straty – 1 zabity, 2 rannych, Niemcy stracili około 100 osób. Bitwa była pełna bohaterskich epizodów, po niej wycofano się w głąb Roztocza, pod Różę, ale to już inna historia.

Losy partyzantów są zawiłe i skomplikowane, dawnych towarzyszy walki potrafiły z czasem podzielić spory, ambicje i polityka. Nie zapominajmy jednak o nich nigdy, gdy przechodzimy naszymi szlakami – gdyby nie bój przez nich prowadzony, Rzesza doprowadziłaby do germanizacji naszych wiosek, miast, a nasze nazwiska przestałyby istnieć. Po powodzeniu wysiedleń naszego regionu, przyszłaby kolej na inne…

 

 

Sprawdź również

rezerwat_szumy_nad_tanwia

Rezerwat nad Tanwią

Rezerwat nad Tanwią (do którego doszliśmy w czasie ostatniej wędrówki), ma powierzchnię 41 hektarów i …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglą…darki. Więcej informacji.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close