W swoim dorobku Zbigniew Woś miał już dwa srebrne medale mistrzostw Polski. Na odbywających się niedawno w Spale Halowych Mistrzostwach Polski Juniorów i Juniorów Młodszych dorzucił trzecie srebro. Wiele wskazuje na to, że nie jest to ostatni sukces utalentowanego biegacza. Pochodzący z Tomaszowa Lubelskiego Woś, który od kilku lat reprezentuje barwy zamojskiego Agrosu, pod koniec stycznia br. w Spale stanął na drugim stopniu podium w swojej koronnej konkurencji – biegu na 800 metrów. W eliminacjach uzyskał tam bardzo dobry czas 1:56,13. W finale pobiegł 1:58.13, co dało mu srebrny medal. Warto dodać, że brąz w tych zawodach wywalczył klubowy kolega Zbyszka, Szymon Rajtak w skoku w dal.
Woś świetnie zakończył poprzedni sezon letni, kiedy to w II rzucie I Lekkoatletycznej Ligi Seniorów w Krakowie (we wrześniu u.br.) pokonał 800 metrów w 1:54,94. Wynik ten poprawił jeszcze na mityngu w Lublinie (1:53.21). Czy spodziewał się, że znakomitą formę uda mu się powtórzyć w HMP? – Nie wierzyłem, że aż tak dobrze dla mnie się to potoczy – nie ukrywa lekkoatleta. – Jestem z siebie bardzo zadowolony. Lepiej chyba nie dałbym rady wystartować. Chociaż teraz apetyt na sukcesy nieco wzrósł.
Przygoda Zbyszka ze sportem rozpoczęła wiosną 2005 roku, kiedy uczęszczał do drugiej klasy gimnazjum. Jego talent do uprawiania biegów średnich zauważył ówczesny wuefista Tomasz Wawrzusiszyn. Początkowo reprezentował tylko swoją szkołę. Później przeniósł się do AZS UMCS Lublin. Współpraca nie układała się pomyślnie. Kiedy Woś rozpoczął naukę w III Liceum Ogólnokształcącym w Zamościu, zmienił barwy klubowe. Do dziś reprezentuje Agros. Pierwszy poważny sukces przyszedł w 2006 roku. Podczas Małego Memoriału im. Janusza Kusocińskiego (nieoficjalne mistrzostwa Polski młodzików) w Siedlcach wywalczył srebrny medal w biegu na 1000 metrów. Rok później stanął na najniższym stopniu podium w biegu na 800 metrów w Akademickich Mistrzostwach Polski Juniorów (jeszcze w barwach AZS UMCS). W ubiegłym roku (już jako zawodnik Agrosu) razem z kolegami wywalczył srebrny medal w sztafecie 4×400 metrów w Mistrzostwach Polski Juniorów. I na początku tego roku dorzucił kolejny krążek. Dziś prowadzony jest przez duet trenerski Tomasz Wawrzusiszyn – Robert Puźniak.
Woś, mimo przygotowań do egzaminu dojrzałości, potrafi znaleźć czas i motywację do treningów. – Chcę sobie udowodnić, że poprzednie sukcesy nie były dziełem przypadku. Wielkie oparcie mam w rodzinie, która zawsze mnie wspiera i kiedy tylko może, pojawia się na zawodach. A jeżeli chodzi o połączenie szkoły z trenowaniem, to czasami jest ciężko, ale daję sobie nieźle radę. Sądzę, że gdybym nie trenował, to wolnego czasu nie poświęcałbym akurat nauce – wyjaśnia.
Maturę będzie zdawał z języka polskiego, angielskiego, matematyki oraz fizyki. Nie wie jednak jeszcze, co będzie robił dalej. Jeżeli chodzi o sport – to wiele uzależnia od tegorocznego sezonu letniego. Zbyszek nie spoczywa na laurach i wyznacza sobie nowe cele – Jeżeli uda się osiągnąć coś znaczącego, to na pewno zostanę w sporcie. W tym roku są Mistrzostwa Świata Juniorów w Kanadzie, ale wskaźnik na tę imprezę jest bardzo wyśrubowany, 1:48.50 – tłumaczy. W zawodnika wierzy prezes Agrosu, Konrad Firek. – To naprawdę dobry chłopak, który na pewno będzie walczył o medale mistrzostw Polski. Stać go na wiele. Bardzo na niego liczymy.