Narody dziedziczą po swoich przodkach budowle świadczące o ich wielkiej historii – czasem są to wspaniałe strażnice – zamki. Są one symbolami niepodległości – dzięki roli, jaką odegrały w przeszłości. Zamków średniowiecznych w Polsce mamy mnóstwo, ale gdyby przeanalizować, ile takich obiektów jest na Roztoczu (w części polskiej), to… pojawia się problem. Próżno szukać baszt czy zamków w większości miast, których czas powstania sięga wieków średnich.
W Kraśniku, na przedpolu wału Roztocza, zachowało się Wzgórze Zamkowe, lecz nie ma tu śladu murów. W Goraju po zamku niegdyś strzegącym doliny Łady zostało tylko słabo widoczne wyniesienie. Dalej w części polskiego Roztocza także mamy tylko wzgórza, gdzie brakuje widocznych śladów po zabudowaniach.
Jest jednak zamek na Roztoczu, w pięknym, aczkolwiek niedocenionym mieście – Szczebrzeszynie, jest jeszcze… Na wzgórzu lessowym, nad miastem, już od wczesnego średniowiecza przebywali ludzie – od X wieku było ono zamieszkiwane przez Słowian. Użytkowane wówczas jako miejsce pochówków, być może przy jakiejś drewnianej świątyni, która mogła wtedy znajdować się na wzgórzu. Gdy Kazimierz Wielki odwiedził Szczebrzeszyn w czasie wojen toczonych o Ruś Czerwoną, miasto już istniało. Wcześniej być może używano przy opisie wzgórza zamkowego nazwy „gród na brodach”. Taki gród występuje w kronikach ruskich, lecz pewności, że chodzi o Szczebrzeszyn nie ma. Okolicę oraz miasto w XIV w. dostał Dymitr z Goraja. Był on w owym czasie jednym z najbogatszych właścicieli ziemskich w Polsce, posiadał majątek rozciągający się od Sanu i Wisły aż po dzisiejszą Zamojszczyznę. Być może to Dymitr wzniósł pierwszy murowany zamek na wzgórzu – stworzył miejsce, gdzie mógł sądzić szlachtę, przechowywać dokumenty, przetrzymywać pojmanych…
Dziś w szczytowej części wzgórza znajduje się wieża mieszkalna lub – lepiej powiedzieć –to, co po niej pozostało. Owa wieża mogła być wybudowana później – podczas wykopalisk odkryto dookoła niej także starsze mury. Wieże mieszkalne, zwane również kamienicami, były wysokie na tyle, aby można było z nich obserwować okolicę. Ta szczebrzeszyńska posiadała trzy kondygnacje i doskonale było z niej widać trakt przebiegający przez dolinę Wieprza. Z wieży widać było także miasto, już w średniowieczu zamieszkane również przez Rusinów. Mury cerkwi w Szczebrzeszynie sięgają swoim wiekiem XII/XIII w. W XIV wieku za sprawą Dymitra wybudowano klasztor – pierwotnie drewniany, dla franciszkanów. Przy klasztorze stał kościół św. Krzyża. Z zamku widać było zarówno sam klasztor, jak i mnichów spacerujących po terenie klasztoru. Pod skarpą zamkową umiejscowiona była Brama Zamkowa. Taki Szczebrzeszyn widział zapewne Dymitr i jego następcy… Z miasta do zamku można było wejść od strony północnej, przez suchą fosę wiódł zapewne most drewniany. Sama brama była częściowo wzniesiona z piaskowca. Dziedziniec zamku otaczał częstokół – czyli palisada. Prócz wieży, znajdowały się oczywiście inne budynki, których resztki do dziś nie się zachowały.
Opisany zamek na szczęście jeszcze jest. Spotkałem wielu nauczycieli historii z Zamojszczyzny, którzy z zaskoczeniem dowiadywali się o istnieniu średniowiecznego zamku w naszym regionie… Co ciekawe, dziś można zobaczyć resztki zamku tylko z daleka, np. z terenu dawnego klasztoru użytkowanego dzisiaj jako szpital. Teren zamku został wykupiony, ale inwestor już wycofuje się z nierealnej inwestycji. Mury baszty niszczeją powoli, odpadają i za 15 lat już nie będzie po niej śladu – a to wielka szkoda. Sprzedaż terenu zamku miała uatrakcyjnić pobyt turystom, a w rzeczywistości dziś jest on ogrodzony i niemożliwy do zobaczenia.