piątek , 22 listopada 2024
Home / Blisko nas / Ludzie z pasją / Tytan pracy

Tytan pracy

Pan Prezes Antoni Rawiak ma 82 lat i ciągle jest czynny zawodowo. Prawdopodobnie jest jedynym w Zamościu pracownikiem, który w tym samym zakładzie pracy przepracował 55 lat, z czego na stanowisku prezesa prawie pół wieku. – Praca jest rytmem mojego życia – mówi pan Antoni. – Praca układa mi kalendarz zawodowego i rodzinnego funkcjonowania.

Ojciec pana Antoniego w 1936 roku w Górecku Starym założył sklep spółdzielczy i tak się zaczęło. W 1947 r. pan Antoni rozpoczął pracę w sklepie założonym przez ojca, w międzyczasie skończył jedną z trzech istniejących wówczas w Polsce szkołę spółdzielczą dla dorosłych w Krynicach k. Tomaszowa Lubelskiego. W lipcu 1954 r. rozpoczął pracę w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Zamościu. – Kiedyś zamojska Gminna Spółdzielnia była jedną z największych firm na Zamojszczyźnie, zrzeszaliśmy kilka lokalnych chłopskich spółdzielni – wspomina pan Antoni. Dziś, pomimo bardzo dużej konkurencji, zamojska GS „SCH” ostała się i działa w Zamościu, gdzie prowadzi dwa pawilony handlowe na Karolówce oraz 24 sklepy w terenie. Zamojski „SNOP” przypomina minione peerelowskie czasy, ale ma coś w sobie. – W nowoczesnych sklepach, marketach gubię się – mówi pan Antoni z Chomęcisk. – W „Snopie” kupię wszystko i nie biegam jak oszalały. Łańcucha do przywiązania krowy w żadnym markecie nie było, a w „Snopie” kupiłem. Szkoda, że gminne spółdzielnie zostały zlikwidowanie. Bardzo dobrze, że w Zamościu GS „SCH” jeszcze funkcjonuje, to były dobre firmy.

Prezes Rawiak do pracy przychodzi także w dni wolne. – W soboty pracuję krócej, trzy, cztery godziny, ale muszę być, bo spółdzielnia to mój drugi dom, a dobry gospodarz musi pilnować domu, bo zawsze jest coś w nim do zrobienia. W niedzielę pan Antoni odpoczywa. Jedzie do swojego ukochanego Górecka Kościelnego. – W niedzielę po południu wracam do Zamościa, bo w poniedziałek nie mogę się spóźnić do pracy. Prezes Rawiak jest żołnierzem AK. W 2000 roku został awansowany do stopnia majora. – Pracuję, bo to najlepsze lekarstwo na stres, no i muszę pomagać finansowo dzieciom i wnukom, takie jest życie – mówi. – Działalność w ruchu spółdzielczym zawsze traktowałem jak społeczną misję. Liczę na to, że spółdzielczość nie zniknie i odrodzi się w tej czy innej formie. W sobotę jadę do wnuka, mgr. inż. Krzysia, speca od ochrony środowiska, który co niedzielę gra na organach w góreckim kościele. Jak już posłucham, jak gra – a gra pięknie – i pooddycham góreckim powietrzem, wracam do Zamościa, bo praca to zając i uciec może – opowiada Antoni Rawiak.

Sprawdź również

ArteHotel – prawdziwy biznes rodzi się z pasji

Dariusz Rymarz, Adam Byra i Wojciech Sternik  – to trzej muszkieterowie, którzy postanowili wspólnie stworzyć …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglą…darki. Więcej informacji.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close