Mimo protestów miłośników kolei na Roztoczu, z rozkładów jazdy 1 września br. zniknęły cztery pociągi pośpieszne przecinające nasz region. W ich miejsce pojawiły się autobusy.Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy wcześniejsze ustalenia spółki PKP Intercity, dotyczące likwidacji połączeń kolejowych na Roztoczu, wejdą w życie. Były listy do władz, akcje protestacyjne, happeningi i nadzieja na zmianę decyzji. Działania obrońców kolei nie przyniosły jednak oczekiwanych rezultatów. 31 sierpnia br. ostatecznie pożegnano pociągi w Bełżcu. W „pogrzebie” uczestniczyło około 200 osób, nie zmieniły one jednak swoją obecnością decyzji przewoźnika. 1 września br., zamiast „Hetmana”, „Bydgoszczanina”, „Roztocza” i „Chełmianina”, wyruszyły zapowiadane wcześniej autobusy. Godziny odjazdów uległy niewielkiej zmianie, cena biletów nie zmieniła się.
W Biłgoraju podróżni odczuli różnicę dopiero 2 września br. Na odległą od miasta stację PKP podjechały dwa piękne autobusy, wyposażone w klimatyzację, WC i posiadające każdy po 49 miejsc. Chętnych do skorzystania z nowego rozwiązania było jednak niewielu. 3 września br. na podróżnych czekał już tylko jeden autokar. – Ludzie są zdezorientowani. Miała być likwidacja, teraz jest komunikacja zastępcza – tłumaczy słabą frekwencję w Biłgoraju konduktor PKP Intercity. Nowy autobus nie zatrzymuje się na wszystkich dotychczasowych stacjach, co zdecydowanie utrudnia pracownikom kolei dojazd do Rozwadowa.
Komunikacja zastępcza jest rozwiązaniem tymczasowym. W grudniu br. okaże się, jaka przyszłość czeka podróżnych z Roztocza. Jest jednak nadzieja, że Zamojszczyzna nie zostanie odcięta od świata. – Według kolejarzy, w projekcie rozkładu jazdy PKP IC na grudzień, wszystkie zawieszone ostatnio połączenia są umieszczone – informuje Michał Basiński z Grupy Obrony Kolei na Roztoczu. Trudno jednak powiedzieć, czy coroczna zmiana rozkładu przywróci pociągi pośpieszne, czy jedynie utrzyma nowe rozwiązanie, wprowadzone 1 września br.