Z powiewu róży stworzyła cień marzeń. Z rzeki przemieniła się w tęsknotę niespełnionych powrotów. Nadzieję obdarzyła czekaniem, czekaniem… A teraz? A teraz na palcach wchodzi w tunel spokoju jak pogodna noc. Spokojna, ale chyba niespokojna – Maria Duławska. Tymi słowami Elżbieta Gnyp z Zamojskiego Towarzystwa „Renesans” rozpoczęła 13 kwietnia br., wyjątkowy benefis, pełny wzruszeń i myśli – myśli o Pani Marii i o nas, w tym zaganianym świecie.
Z powiewu róży stworzyła cień marzeń. Z rzeki przemieniła się w tęsknotę niespełnionych powrotów. Nadzieję obdarzyła czekaniem, czekaniem… A teraz? A teraz na palcach wchodzi w tunel spokoju jak pogodna noc. Spokojna, ale chyba niespokojna – Maria Duławska. Tymi słowami Elżbieta Gnyp z Zamojskiego Towarzystwa „Renesans” rozpoczęła 13 kwietnia br., wyjątkowy benefis, pełny wzruszeń i myśli – myśli o Pani Marii i o nas w tym zaganianym świecie.
Nie pozwoliła nikomu nie zatrzymać się na chwilę i nie pomyśleć. Wręczyła w dłoń wszystkim gościom, nietypowy bilet wstępu, swój nowy tomik fraszek „Dama kier i walet pik”. A później słuchała, ze łzami w oczach, własnych utworów, w wykonaniu Zespół Wokalno-Muzyczny I i II st. Państwowej Szkoły Muzycznej w Zamościu, Zespołu Wokalno-Muzycznego „Triola” ze SP Nr 3 w Zamościu, Grupy Teatralnej “Złota maska” z Wólki Wieprzeckiej oraz Grupy Teatralnej “ABe”.
– To tylko wybrane utwory Marii Duławskiej. Tak jak sens każdego ludzkiego zajęcia polega w pewnym stopniu na dawaniu, to również poezja jest dawaniem nastroju albo smutku, uśmiechu lub łez, dawaniem myśli albo zadawaniem pytań. My, młodzi odbiorcy poezji czekamy na kolejne utwory. Niech nadal nas pani przekonuje do swojej twórczości własną życiową mądrością, wyczuciem słowa i delikatnością – tymi słowami uczniowie podsumowali swoje występy.
Od 1980 roku Maria Duławska tworzy oblicze kulturowe naszego miasta. Nauczycielka języka polskiego, poetka, felietonistka… Nie sposób objąć jej postać w kilku książkach, a co mówić zdaniach. Bardzo trafnie opisał ją Marcin Zamoyski, Prezydent Zamościa – cytując fraszkę: „Umie czarować słowem, ale kiedy trzeba też uderzyć słowem w mur. I – dla opamiętania – między oczy”. Wraz z podziękowaniami wręczył na dłonie Pani Marii nagrodę ufundowaną przez Miasto Zamość z prośbą by nadal tworzyła. – Nagroda jest za to, że podrzuca nam Pani, co ranek swój tomik, żebyśmy zwolnili i zastanowili się w tym zapędzeniu – dodał na koniec, Marcin Zamoyski. Inaczej się nie da zakończyć tego tekstu – tylko jak literat Marian Kaczmarczyk – autor fraszki: Na utwory Duławskiej zawsze będzie popyt. Wierzę, że Jej Pegaz nie wyciągnie kopyt. Cała redakcja dołącza się do życzeń i słów uznania – czekając na więcej…
Benefis zorganizowało Zamojskie Towarzystwo “Renesans”, Muzeum Zamojskie oraz Bibliotek Publiczna Gminy Zamość z/s w Mokrem.