Z urodzenia chełmianin, z Zamościem związany od lat 50., z Roztoczem – od lat najmłodszych. W latach 70. aktywny przewodnik PTTK i przodownik turystyki pieszej. Od 1976 roku jeden z najmłodszych w Polsce instruktorów kształcenia kadr PTTK. – Po bardzo ciężkim wypadku rower uratował mnie od wózka inwalidzkiego – mówi pan Jan.
Okazało się, że ten pojazd dla Jana Wardacha z Zamościa był najlepszą formą rehabilitacji, która z biegiem czasu zamieniła się w pasję.
Swoją przygodę z rowerem Jan Wardach rozpoczął w dzieciństwie. W latach 70. rozwijał swoją pasję w Klubie Rowerowym „Kartusz” przy zamojskim PTTK i „Kaktusy” przy Zakładach Mięsnych. Przejechał rowerem ponad czterdzieści tysięcy kilometrów. Pierwszym długodystansowym wyjazdem był wyjazd z Zamościa do Szczecina na podniesienie bandery na statku MS „Ziemia Zamojska”. W tym roku przypada 10. rocznica rowerowej pielgrzymki pana Jana z Zamościa do Watykanu, wtedy m.in. z Janem Zacharowem przejechał prawie sześć tysięcy kilometrów. Na Bliskim Wschodzie spędził 2 lata. Rowerem dotarł do Egiptu i Izraela. W ostatnich latach wielokrotnie przemierzał drogi Ukrainy i Rumunii. Kilka razy wybierał się na wycieczki rowerowe do Lwowa i na Kresy.
Każdy wyjazd poprzedzony jest szczegółową analizą trasy, pan Jan nigdy nie jedzie „w ciemno”. Jeżeli gdzieś daleko od Polski kończą się pieniądze na podróżowanie, szuka pracy, zarobi trochę i jedzie dalej. – Od lat nie jeżdżę rekreacyjnie – mówi pan Jan. – Pokonując tysiące kilometrów po Europie, realizuję wcześniej określony program. Poznaję wybrane zabytki, historię, region. Sporządzam szczegółową dokumentację trasy i serwis fotograficzny.
Jan Wardach przygotowuje dla biur turystycznych tzw. „produkty turystyczne”. Na turystyczne szlaki jeździ sam, to daje komfort pracy. Często trzeba dojechać rowerem do miejsc, których nie ma na mapie – Sam do takich miejsc zawsze dojadę, wcześniej czy później, z grupą jest to po prostu niemożliwe.
– Zamojski, profesjonalny Klub Cyklistów byłyby znakomitą wizytówką i ambasadorem miasta – mówi pan Jan. – Niestety, jak dotąd nikt w mieście nie ma pomysłu i chęci na powołanie i utrzymanie takiego Klubu, a szkoda, bo wszędzie tam, gdzie dotarliby zamojscy rowerzyści, w profesjonalny sposób reklamowaliby Hetmański Gród.
Aktualnie Jan Wardach opracowuje kolejne „produkty turystyczne”, tym razem dla miast partnerskich Zamościa. Kolejne „zamojskie” wyprawy rowerowe po Europie stoją pod znakiem zapytania. – Czasy są takie, że bez sponsorów nie da się długodystansowych wypraw organizować, potrzebni są sponsorzy, a tych jest coraz mniej – niestety.