Kilkadziesiąt tysięcy lwowian, turyści z Polski i Europy oraz tłumy Japończyków po raz czwarty mogli delektować się smakiem czekolady podczas trwającego cztery dni Miejskiego Święta Czekolady we Lwowie. Tym razem święto miało szczególny charakter, bo poprzedzało „walentynki”, które od kilku lat we Lwowie obchodzone są wyjątkowo hucznie.
Święto otworzył w Operze Lwowskiej znakomity koncert włoskiego piosenkarza Robertino Loretti, znanego w Polsce z takich piosenek, jak: „O sole mio”, „Mamma” czy „Santa Lucia”. Bardzo podobał się „Czekoladowy Pokaz Mody”, przygotowany we lwowskiej pracowni czekolady Uliany Barabasz. Dla świata biznesu i VIP-ów przygotowano królewski wręcz bal w Rafinad People Club. W sobotę, 12 lutego br., od godzin porannych przed ustawionym na placu teatralnym namiotem-cukiernią firmy Switocz ustawiały się długie kolejki. Było w czym wybierać – czekolady duże i małe, wyroby czekoladowe pod różnymi postaciami, jednym słowem – czekoladowy szał. Największą atrakcją było malowanie młodym lwowianom i turystom na policzkach, czołach, dłoniach czekoladowych walentynkowych serduszek.
Główne czekoladowe atrakcje prezentowano we Lwowskim Pałacu Sztuki przy ul. Kopernika. Tam pod okiem jednego z najlepszych ukraińskich cukierników, Walentego Sztefanio z Użgorodu, powstawały niepowtarzalne czekoladowe rzeźby. Przepięknie prezentowało się czekoladowe miasto z jeżdżącą wśród jego ulic kolejką elektryczną. Na parterze Pałacu studenci z lwowskiej Akademii Sztuk Pięknych w czekoladzie rzeźbili zabytki Lwowa. Jedną z rzeźb – a była nią czekoladowa makieta lwowskiego ratusza – student lwowskiego ASP Stepan Fedoricz dedykował naszej redakcji. Podczas imprezy nie zabrakło konkursów, m.in. na czekoladowy tort, polewę, czekoladowe lody. Dzieci w czekoladowej scenerii bawił krakowski teatr „Wagabunda”.
Lwowskie święto czekolady miało także zamojski akcent. W pięknej lwowskiej kawiarni „Kupoł”, z polskim wystrojem wnętrz z lat 20. i 30. XX wieku, znany zamojski florysta Piotr Marzec przy współudziale Biura Turystycznego „Quand” zorganizował „walentynkowy” pokaz układania wiązanek z kwiatów. Furorę zrobił nie czekoladowy, a pachnący tort. Lwowianie byli zachwyceni wiązankami ślubnymi. Każdy z gości mógł czynnie uczestniczyć w układaniu wiązanek. Na pokaz przyszli lwowscy właściciele kwiaciarni i miejscowi floryści. Pokaz tak zachwycił lwowian, że Piotr Marzec następny zorganizuje tym razem przed Operą Lwowską w maju br. To znakomita okazja do reklamy Zamościa. Zamojski florysta pokaz zorganizował za własne pieniądze i tylko dzięki wsparciu B.T. „Quand”. Okazuje się, że jak się chce, to można promować miasto bez zbędnego szumu, wielkich finansowych nakładów, komitetów organizacyjnych itp. Nad kolejnym pokazem florystycznym na Ukrainie patronat medialny będzie sprawowała nasza redakcja. Na następną plenerową imprezę do Lwowa wybieramy się 1 i 2 maja br. Tym razem będzie to „Dzień Batiara”. Może któraś z zamojskich kapel zmobilizuje się i pojedzie do Lwowa?
I jeszcze jedna refleksja. Zamościanom było przykro, kiedy wchodzili do Lwowskiego Pałacu Sztuki. Z daleka uczestników święta czekolady witały bannery reklamujące Lublin. Niby Zamość bliżej Lwowa niż Lublin, ale o Zamościu lwowianie wiedzą tyle, „co kot napłakał”, a Lublin znają, bo Lublin się reklamuje, a Zamość śpi.
Przed kolejną majową prezentacją we Lwowie Piotr Marzec zaprasza zamościan na pokaz ślubnych bukietów, który odbędzie się 17 kwietnia br. o godz. 17.00 w „Carskich Koszarach”.