Od prawie piętnastu lat Paweł Horembała z Zamościa buduje z zapałek wiejskie chaty, wiatraki, studnie, zwierzęta, pojazdy i oczywiście – bożonarodzeniowe szopki.
Budowa szopek to jego pasja. Buduje szopki malutkie, skromne i takie, w konstrukcji których jest ponad 120 tysięcy zapałek. Taką szopkę o wysokości prawie dwóch metrów można oglądać w Szkole Podstawowej nr 3 w Zamościu. Szopka Pana Pawła zdobi kaplicę w szpitalu „papieskim” w Zamościu, jest także w zbiorach Muzeum Zamojskiego.
Podstawowymi narzędziami i materiałami do budowy szopek są: zapałki lub same zapałczane patyczki, które zamojski budowniczy kupuje w fabryce zapałek w Czechowicach, nożyczki do cięcia papieru, tektura, kleje i akrylowe lakiery.Małą szopkę Pan Paweł buduje 3 dni, największą budował ponad rok, pracując osiem godzin dziennie. Warsztatem Pana Pawła jest stół kuchenny, ale tylko wtedy, kiedy żona nie gotuje obiadu. Podczas posiłków warsztat jest nieczynny, pozostają więc noce.
Sztandarową, zapałczaną konstrukcją Pana Pawła jest piękny zamojski Ratusz. Budowniczy nigdy nie przygotowuje dokumentacji technicznej. Najpierw dany obiekt (np. Ratusz) fotografuje, następnie oblicza, przelicza (znakomicie zna geometrię) i buduje konstrukcję obiektu z listewek, którą zabudowuje zapałkami.Od kilku lat współpracuje z Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie. Jego prace zachwycają turystów z całej Europy. Są piękne, misterne, zdobią mieszkania w Niemczech, Francji, Anglii, Holandii. Paweł Horembała nie ma wątpliwości – Z zapałek zbudować można wszystko!.