Nikt nie ma wątpliwości – Przemysław Stachyra to znakomity ekspert „od ptaków”. Jak mówi, urodził się na Roztoczu i odkąd sięga pamięcią, zawsze interesował się przyrodą. Jego specjalizacją są i były ptaki, ale nie tylko. Pan Przemysław jest absolwentem Technikum Elektrycznego w Zamościu, ukończył Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie, gdzie doktoryzował się w zakresie ornitologii. Godzinami przesiaduje z lornetką w lesie i obserwuje ptaki, a na Zamojszczyźnie jest co oglądać – mówi przyrodnik ze Zwierzyńca.
Od siedmiu lat dr Stachyra pracuje w Roztoczańskim Parku Narodowym. – Ptasia fauna w RPN jest przebogata – zapewnia pan Przemysław. – Ponad 130 gatunków ptaków gnieździ się w lasach Parku. Co roku liczymy w Parku ptaki szczególnie rzadkie i zagrożone, a jest ich, niestety, z roku na rok mniej. W lasach Roztoczańskiego Parku Narodowego na szczęście są jeszcze bociany czarne, orliki krzykliwe, jest para orła bielika, ponad pięćdziesiąt par trzmielojada, są myszołowy, jastrzębie i głuszce – opowiada ornitolog. Pan Przemysław doliczył się ośmiu gatunków sów i około czterdziestu par dzięciołów białogrzbietych. Są ponadto dzięcioły zielonosiwe, zielone i czarne. Najpopularniejszym „roztoczańskim ptaszkiem” jest zięba. – Gwałtownie, i to na terenie całego kraju, zmniejsza się populacja pospolitego polskiego wróbla – mówi pan Przemysław. Obecnie ornitolodzy prowadzą badania, aby wyjaśnić, co dzieje się z pospolitym wróbelkiem, dlaczego znika z wiejskich gospodarstw, miast, a nawet lasów.
Dr Przemysław Stachyra nadzoruje 12 ważnych dla Europy ostoi ptasich Zamojszczyzny i północnego Podkarpacia. Uczestniczy w kształtowaniu europejskiej sieci ekologicznej Natura 2000. Jest autorem i współautorem ponad 80 publikacji na temat przyrody Zamojszczyzny. Obecnie kieruje zespołem monitoringu przyrodniczego i w ramach prac zespołu zajmuje się monitoringiem fauny w RPN. W ostatnich latach dużo pracy poświęca rozpoznaniu stanu zachowania gadów, a jego „oczkiem w głowie” jest występujący na Zamojszczyźnie gniewosz plamisty.
„Ptasich opowieści” pana Przemysława można słuchać godzinami. Ornitolog ze Zwierzyńca ubolewa, że w szkołach praktycznie nie istnieją koła Ligi Ochrony Przyrody. Kiedyś zajęcia w tych kołach uzupełniały wiedzę, jaką dzieci zdobywały na lekcjach przyrody, dziś programy z zakresu przyrody są ograniczone do minimum. Przez brak wiedzy, choć bardzo często działając w dobrej wierze, mocno szkodzimy, np. ptakom. Nagminnie wszyscy dokarmiają ptaki chlebem. – To dla ptaków, a szczególnie dla łabędzi, jest wyjątkowo szkodliwe – mówi dr Stachyra. Ptaki można dokarmiać pokarmem roślinnym, warzywami, ale nigdy chlebem. Tej wiedzy nie mają dzieci, nie mają także dorośli i dlatego edukacja przyrodnicza nawet na tym najniższym poziomie jest bardzo ważna.
Kolejną pasją przyrodnika ze Zwierzyńca jest fotografia. Oglądając jego przyrodnicze zdjęcia, zapomina się o codziennych troskach i po prostu się wypoczywa.