Katolickie Radio Zamość ma już ugruntowaną pozycję na medialnym rynku w południowo-wschodniej Lubelszczyźnie. Sygnał tej ponadregionalnej rozgłośni dociera na Ukrainę, Podkarpacie, ziemię chełmską. Swoim zasięgiem obejmuje teren dawnego województwa zamojskiego. To zobowiązuje – zobowiązuje do informacji szybkiej, aktualnej i rzetelnej – i to się KRZ udaje.
Katolickie Radio Zamość ma szczególną misję do spełnienia – pogodzenie treści wynikających z przesłania „katolickie” – z tym, co regionalna rozgłośnia robić powinna, a więc emisją audycji informacyjnych, dla dzieci, o regionie, turystyce, wydarzeniach. W ramówce KRZ jest także miejsce na konkursy, bezpośredni kontakt ze słuchaczami, koncerty życzeń czy – co bardzo ważne dla wielu radiosłuchaczy – codzienne transmisje Mszy św. – naszych Mszy św., bo z Katedry Zamojskiej.
Od początku śledzę merytoryczny rozwój radia i muszę przyznać, że jest on coraz lepszy, chociaż nad wieloma audycjami trzeba jeszcze popracować. Dużym atutem radia jest sieć jego terenowych korespondentów. To dzięki nim możemy szybko dowiedzieć się, co stało się na drugim końcu diecezji, bo radio to nie tylko jego etatowi pracownicy, ale korespondenci, którzy „czują radio” i bez ponaglania sami telefonują do rozgłośni, przekazując ich zdaniem informacje ważne i bardzo ważne, by po godzinie radiosłuchacze wiedzieli, co się stało w Lubaczowie, Horodle, Hrubieszowie czy Tyszowcach. Dziś radio regionalne, a takim jest KRZ, musi być szybkie w działaniu, tematy odgrzewane dyskwalifikują rozgłośnię, która wtedy lawinowo traci słuchaczy.
Złośliwi, a tych jest dużo, zarzucają KRZ, że to rozgłośnia, w której nikt długo miejsca nie zagrzeje. I bardzo dobrze, bo radio to nie przechowalnia dziennikarskich pseudo-talentów, z takiego czy innego nadania. Kto jest dobry, ten zostaje i rozwija swoje umiejętności dziennikarskie. Kto jest zły, albo ktoś, komu wydaje się, że jest dziennikarzem, odchodzi i tak powinno być.
Na noworoczno-opłatkowym spotkaniu, które odbyło się 3 lutego br. w obecności przedstawicieli samorządów, instytucji, parafii, bp dr Wacław Depo, ordynariusz diecezji zamojsko-lubaczowskiej, mówił o prawdzie, która powinna być źródłem i kryterium informacji.
Podczas spotkania wręczono nagrody tym współpracownikom, dla których współpraca z KRZ to przyjemność, a nie urzędnicze zobowiązanie. W tym roku nagrody „Semper Fidelis” otrzymali: ks. Władysław Bącal, ks. Andrzej Puzon, ks. Grzegorz Chabros, Dorota Kukiełka, Aleksander Śwircz, Jerzy Tyburski i Ryszard Gliwiński.
Radio tworzy życie i to kolejne wyzwanie dla KRZ. Setki „naszych ludzi” wyemigrowało do Anglii, Irlandii. Zamościanie są w Islandii, Norwegii. Jak zapowiada ks. Jacek Rak, dyrektor KRZ – zadaniem radia będzie utworzenie sieci zamojskich korespondentów zagranicznych. Zadanie trudne, ale do zrealizowania – myślę, że jeszcze w tym roku.