Poznajcie Pata.
Pat jest nie tylko głównym bohaterem „Poradnika pozytywnego myślenia” Matthew Quick’a – jest każdym z nas.
Nasze pierwsze spotkania – to moment jego wyjścia z „niedobrego miejsca”. Nie wiemy dlaczego tam trafił. Wiemy, że jest niestabilny psychicznie i nie może się doczekać końca rozłąki ze swoją żoną. Powraca po woli do starego świata i próbuje sobie przypomnieć co się działo przez te pięć lat jego niebycia. Każdego dnia robi wszystko co w jego mocy by stać się lepszym, by Nikki do niego wróciła. W tym momencie zaczął mnie denerwować. To jego nieludzkie zdyscyplinowanie i wiara w dobre zakończenie doprowadzała mnie do zakłopotania. Nie mam na co dzień tyle silnej woli i mocy pozytywnego myślenia. Stał się początkiem moich przemyśleń. Wtedy okazało się, że nie tylko on ma swoje niedobre miejsce i swojego Kenny’ego G. Każdy z nas ma takie miejsce do których nie chce wrócić i jest taki Kenny G., który gdy zaczyna grać przypomina nam coś o czym pamiętać nie chcemy. Są w naszym życiu takie zapalniki, z którymi próbujemy walczyć. Czasem walczymy do końca bez happy endu. Pat bardzo wieży, że jego film skończy się dobrze. Każdy dzień przybliża go do końca rozłąki. Prawda okazuje się bolesna. Przewrotność tej historii i nieprzewidywalność kolejnych wydarzeń daje nam przekrój wszystkich emocji i pokazuje, że w życiu nie zawsze jest tak jak chcemy. Ale to wcale nie oznacza, że jest źle.
Tytuł książki sugeruje kolejna pozycję z cyklu poradników o niczym. To wyjątkowa historia o nas samych, gdzie odnajdujemy to czego nikt inny o na nie wiem.
Ps. Zawsze przeczytajcie najpierw książkę a dopiero później sięgajcie po ekranizacje.