To już tradycja. Od maja do listopada orkiestry dęte mają pełne ręce roboty. Uroczystości, festyny, przeglądy i tak w każdy weekend. Najtrudniej gra się w upał, aż w gardle zasycha. Wtedy organizatorzy każdemu muzykowi dają z „przydziału” butelkę napoju. Podczas przerwy w koncercie coś z butelką zrobić trzeba. Najlepiej mają saksofoniści. Litrowa butelka z napojem znakomicie mieści się w instrumencie i co ważne, jest pod stałą kontrolą muzyka. Znacznie gorzej mają perkusiści, klarneciści i trębacze.
Tagiorkiestra saksofon Z życia wzięte
Sprawdź również
K2 nadal nieosiągalny
K2 jest ostatnim ośmiotysięcznikiem, którego zimą jeszcze nikt nie zdobył. Czterokrotnie podejmowano próby zimowego pokonania …