Po wypowiedzi prof. Jerzego Kowalczyka z PAN sugerującej, że Zamość może zostać ,,skreślony” z listy UNESCO z powodu wybudowania pomieszczeń handlowych wzdłuż ul. Łukasińskiego, rozpętała się prawdziwa burza. Wiele osób miało za złe profesorowi, że osoba niezwykle zasłużona dla miasta – autor publikacji, które są prawie ,,podręcznikami historii i architektury Zamościa”, może wyrażać pogląd, iż Zamość straci pozycję na Liście Dziedzictwa Ludzkości.
Duża część mieszkańców – mimo prawidłowej procedury przy uzyskaniu odpowiednich akceptacji – zarówno wojewódzkiego konserwatora zabytków, jak i polskiego oddziału UNESCO przy wybudowaniu obiektu – nadal nie wyraża się dobrze o wyglądzie boksów.
Władze Zamościa zwracają uwagę, że wszystko przebiegło zgodnie z procedurami, uważają przy tym, że ważna jest też ekonomia owego przedsięwzięcia – boksy handlowe będą nowymi miejscami pracy dla mieszkańców Zamościa…
Na szczęście w ostatnich dniach prof. Jerzy Kowalczyk delikatniej wypowiada się na temat wypisania miasta z Listy Światowego Dziedzictwa. Żałuje, że jego osoba może być teraz kojarzona ze złymi intencjami wobec miasta, ale zdania nie zmienia i nadal uważa, że boksy handlowe szpecą… Niemniej, cała dyskusja jest dowodem na to, iż przy renowacjach i zmianie wyglądu dotychczasowej ,,substancji miasta” podczas kolejnych inwestycji, trzeba będzie bardziej uważać na opinie osób, którym leży na sercu dobro miasta i samych zamościan.
W połowie maja br. ma nastąpić uroczyste otwarcie pomieszczeń fortecznych objętych remontem, wtedy dopiero będzie można poznać ostateczny wygląd konstrukcji i ocenić całą inwestycję w sposób pozbawiony emocji. Zaczekajmy więc do wiosny.