Zamościowi przybyły dwie atrakcje turystyczne. Jedna z nich to podświetlana fontanna, która – jak twierdzą znawcy zabytków – znakomicie wpisuje się w renesansowe miasto, druga atrakcja to granitowa kula rozmiarów XXXL, a wszystko to na Rynku Wodnym za bagatela prawie 10 milionów złotych. Podobno w ostatnich latach każde szanujące się miasto funduje sobie kulę, Zamość problem ma już z głowy, bo kula jest. Co symbolizuje „zamojska” kula? Prawdopodobnie – Miasto Idealne.
Nie wszystkim zamojska kula kojarzy sie z Miastem Idealnym. Pan Stefan z ul. Grodzkiej twierdzi, że kula może być znakomitą reklamą fabryki łożysk tocznych, wielu zamościan kulę kojarzy z EURO 2012 lub średniowieczną armatą, która raziła wroga podobnymi do zamojskiej kulami, tylko o mniejszym kalibrze.
Zamojska kula powinna mieć swoją nazwę, tak jak pomniki – Bo bez nazwy to tak jakoś „łyso” – mówi pan Henio. Dlatego ogłaszamy konkurs z nagrodami. Do końca lutego br. czekamy na Państwa propozycje na nazwę zamojskiej kuli. Z nadesłanych propozycji komisja wybierze jedną, a jej autora nagrodzi pięknym albumem o Zamościu. Odpowiedzi możecie Państwo przysyłać do redakcji na kartkach pocztowych lub pocztą elektroniczną.