Miejsc ciekawych i atrakcyjnych, związanych z historią średniowiecza, w naszej małej Ojczyźnie jest dosyć dużo. Oczywiście uwaga mieszkańców i turystów dotyczy przede tych wszystkim tych obiektów, które są widoczne w terenie, takich jak np. grodziska. Resztki wałów i fos pobudzają naszą wyobraźnię – zastanawiamy się, jak kiedyś wyglądały, jak były bronione i w jaki sposób funkcjonowały osady, w których mieszkali nasi przodkowie w średniowieczu.
Ponieważ nie ma zbyt wielu przekazów pisanych o owych grodach, być może w przyszłości jedynie te pozostałości pozwolą w większym stopniu odpowiedzieć na pytanie, jak wyglądało ludzkie życie tysiąc lat temu.
Dookoła grodzisk zazwyczaj narastają różnorodne legendy – np. o władcach niesprawiedliwych, którzy w nich zamieszkiwali i przez ich występki miała zapaść się ich siedziba – pałac (tak właśnie w Czermnie tłumaczono dawniej dzieciom zapadlisko, które w rzeczywistości było naturalnej wysokości, ale wały tworzyły złudzenie, że góra „zamek” jest zapadnięta). Legendy dotyczą także historii o najazdach podstępnych Tatarów, którzy upiwszy gołębie wódką, przywiązali zapalone hubki do nóżek ptaków, a te, wracając na dachy domostw we wnętrzach grodów, doprowadzały do zapalania się zabudowań i pożaru, który osłabiał lub zmuszał do poddania się obrońców. Mimo to, że często legendy przedstawiają fakty nieprawdziwie – tak jak wymieniona historia ze zdobyciem grodów Czerwień (dziś Czermno), Medna (wzgórze Biała Góra) lub Zamczyska nad Tanwią czy historia z wódką, która w XIII wieku, owszem, produkowana była z jęczmienia, lecz … w Irlandii i dopiero po 1289 roku, gdy maszyny do przeprowadzania destylacji stały się bardziej popularne, zwiększyła się produkcja tego trunku, nie tylko do celów leczniczych.
Jednak już samo powstanie legendy mówi, że w świadomości ludzi czasów średniowiecza i późniejszych, zdobycie grodów przez nieprzyjaciela było czymś zasługującym na wytłumaczenie swoim następcom i oczywiście godnym zapamiętania. Grodziska – bo tak powinno się nazywać pozostałości po grodach, w których pracowali i mieszkali rzemieślnicy oraz przedstawiciele różnych dziedzin produkcji, w odróżnieniu od nazwy zamczyska, która to bardziej dotyczy pozostałości po miejscu zamieszkiwanym przez przedstawiciela władzy albo ważniejszą osobę w społeczności, jak rycerz – ciągle czekają na odkrycie reszty swoich tajemnic.
Jak zauważyli Czytelnicy, którzy już od dłuższego czasu czytają artykuły w „Gazecie Miasta” – niektóre legendy rzeczywiście się potwierdzają, jak np. w przypadku grodziska we wsi Czermno, czyli pozostałości po grodzie Czerwień. W 2010 r. archeolodzy z Instytutu Archeologii UMCS w Lublinie podczas swoich badań udowodnili, że ziemia zachowała pozostałości świątyni występującej w legendach do naszych czasów. Wszystko to zostało na nowo odkryte po sfotografowaniu zespołu grodowego z paralotni przez archeologa Marka Poznańskiego.
Drodzy Czytelnicy, dziękuję za Wam za towarzystwo we wspólnych wędrówkach i oczywiście proszę o kontakt, jeśli ktoś z Was chce rozpowszechnić informacje o miejscach niezwykłych. Chcę także przeprosić za błąd, który wkradł się w ostatni numer GM – uroczysko opisywane powinno nazywać się Baraniec, a nie Baranie. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.