Było to prawie 15 lat temu. Krzysztof Czerwieniec wtedy, w 1996 roku, był dyrektorem Szkoły Podstawowej w Siedliskach w gminie Zamość. Wszystkim bardzo nudziło się w szkole – i uczniom, i dyrektorowi. Jedyną atrakcją po lekcjach była gra w piłkę nożną. Dyrektor Czerwieniec poznał wówczas Mariana Marcieniewicza, ten ostatni interesował się radiotechniką i tak powstał „Uczniowski Klub Sportowy Azymut-Siedliska” zajmujący się „łowami na lisa”.
„Łowy na lisa” – to popularna nazwa biegu klasycznego w radioorientacji sportowej. Jest to oficjalna dziedzina sportu krótkofalarskiego w Polsce o zasięgu międzynarodowym. Polega ona na odnajdywaniu położenia umieszczonych w terenie, najczęściej w lesie, nadajników radiowych, jest połączeniem biegu na orientację i namierzania radiowego nadajników w pasmach KF – 3,5 MHz (80m) i UKF – 144 MHz (2m), tak zwanych lisów.
Pomysł chwycił. Dziś klub „Azymut” zrzesza ponad 50 zawodniczek i zawodników z kilkunastu szkół podstawowych i gimnazjów z gminy Zamość. Klub, którego siedziba mieści się w Szkole Podstawowej w Sitańcu, jest jedyny w województwie lubelskim i jako jedyny reprezentuje Lubelszczyznę na zawodach ogólnopolskich i europejskich. W połowie października br. Marian Marcieniewicz z „Azymutu” reprezentował Polskę na VII Otwartych Mistrzostwach Europy w Radiotelegrafii w Rawie Mazowieckiej. Klub z Sitańca rywalizował z zawodnikami z 11 państw Europy i Mongolii.
Założyciel klubu i jego pierwszy trener Krzysztof Czerwieniec jest dziś pracownikiem Ośrodka Promocji Turystyki i Sportu w Urzędzie Gminy Zamość. Jest także autorem książki – takiego ABC o „łowach na lisa” pt. „Szkolenie podstawowe w radioorientacji sportowej”. W książce jej autor tak pisze o tym specyficznym hobby: – Areną rozgrywania zawodów w radioorientacji jest las. Bieganie daje możliwość ruchu na świeżym powietrzu, w otoczeniu przyrody, co wpływa pozytywnie na samopoczucie, przynosi odprężenie i satysfakcję z wysiłku. Emocje są wzbogacone przez doznania estetyczne wywołane przez przyrodę. Każdy wyjazd na zawody to podróż w nieznane, to możliwość radzenia sobie w nowych sytuacjach. Jest to też sport dla inteligentnych i sprawnych. Kształtuje cechy wytrzymałościowe, rozwija sprawność, a samodzielne pokonywanie trudności i rozwiązywanie problemów w czasie biegu hartuje silną wolę i samozaparcie oraz uczy precyzyjnego myślenia i błyskawicznego podejmowania decyzji. Wymaga również spostrzegawczości, koncentracji, podzielności uwagi. Duża swoboda i samodzielność podczas biegu daje możliwość dowolnego regulowania wysiłku, co stanowi o rekreacyjnych wartościach tego sportu. Ponadto nie do przecenienia są umiejętności kształtowane w czasie szkolenia (telegrafia, orientacja w terenie, posługiwanie się kompasem). Bieganie na radioorientację może być również częścią specjalnego treningu sportowego harcerzy czy amatorów „sztuki przetrwania” – podkreśla w swojej książce Krzysztof Czerwieniec. Do techniczno-sprawnościowej zabawy potrzebny jest specjalistyczny sprzęt. Jeden komplet urządzenia dla zawodnika kosztuje ponad tysiąc złotych. Takich kompletów w „sitanieckiej” bazie jest pięćdziesiąt. Zakupił je Urząd Gminy Zamość i nie są to pieniądze utopione w błocie.