Są na Zamojszczyźnie plenery, o których głośno w Polsce. Sztandarowymi plenerami są spotkania wybitnych polskich artystów w Krasnobrodzie, Hrubieszowie czy Zwierzyńcu. Artyści malarze profesjonaliści i amatorzy spotykają się najczęściej w znanych w regionie miejscowościach, ale są także plenery, o których nie mówi się głośno, a szkoda, bo uczestniczący w nich malarze-amatorzy po krótkim pobycie na Roztoczu stają się ambasadorami ziemi zamojskiej.
Tym razem z inicjatywy Grażyny i Antoniego Omiotków z Zamościa do Stadniny Koni Małopolskich „Tarka” w Wólce Wieprzeckiej przyjechało dwunastu artystów reprezentujących Podkarpacki Oddział Stowarzyszenia Marynistów Polskich w Rzeszowie.
Dr Włodzimierz Cerański z Warszawy, chirurg, nie ma wątpliwości – Przyjechałem do krainy magicznej – Roztocze to magia, którą stworzyła przyroda. Tutaj jest wszystko: góry, lasy, roztoczańskie pustynie, wąwozy. Dzikie zwierzęta i konie w stadninie stwarzają niepowtarzalne dziś już obrazy prawdziwej polskiej ziemi. Podjąłem decyzję – plener malarski dla lekarzy zorganizuję na Roztoczu i zdania nie zmienię, pomoże mi w tym Antoś „Szuwarek” z Zamościa.
W plenerze uczestniczyli także państwo Krystyna i Marian Bieleńscy z Rzeszowa – Budzikiem do pracy przez kilkanaście dni było dla nas rżenie koni w stajni, nad którą mieszkaliśmy. Inaczej wyobrażaliśmy sobie Roztocze – jest po prostu piękne i jedyne w swoim rodzaju. – Na Roztoczu o wenę twórczą wcale zabiegać nie trzeba, wena rodzi się sama wraz ze wschodem słońca – twierdzi Gabriela Czarnecka z Wołomina i dodaje – Jestem zachwycona. Po raz pierwszy namalowałam najwięcej obrazów w historii tych plenerów, w których uczestniczyłam.
Z Krakowa do Wólki Wieprzeckiej przyjechał artysta malarz, emerytowany policjant Stanisław Kasprzyk. Swój pobyt na Roztoczu podsumował krótko – Tutaj człowiek wkracza w lepszą wartość. W tym roku to już mój siódmy plener – mówi pan Stanisław – ale pierwszy, który pozwala zrealizować się artyście w pełni.
Goście z Gniezna, Szczecina, Warszawy, Wołomina, Gronowa, Krakowa i Rzeszowa pobyt na Roztoczu podsumowują jednoznacznie: – Roztocze to prawdziwa Polska. Susieckie „Szumy”, dziki Wieprz, cudowne lasy, przydrożne kapliczki, drewniane kościółki i pachnąca ziemia sprawiają, że czujemy się tutaj jak w niebie. Na Roztoczu człowiek przenosi się w czasie, wraca pamięcią do dziecięcych lat. Tutaj wszystko jest proste, stworzone dla człowieka. Roztocze jest zielone, pachnące, z malwami, krowami na pastwisku i szumiącą wodą. Nie zmieniajcie Roztocza na siłę. Niech pozostanie takie, jakie widzieliśmy podczas naszych pieszych wędrówek. Uczestnicy pleneru w Wólce Wieprzeckiej zadeklarowali: – Od tego pleneru jesteśmy waszymi ambasadorami w Polsce. Wszystkim będziemy mówić, że byliśmy w „zaczarowanym miejscu”, które dokumentują nasze obrazy.