– Początkowo nie szło mi najlepiej. Przyznam się nawet, że w szkole podstawowej nie lubiłam WF-u. Sukcesy przyszły dopiero wtedy, gdy zaczęłam bardziej przykładać się do treningów – wspomina swoje pierwsze kroki w sporcie Maja Hojda z Unii Hrubieszów, tegoroczna srebrna medalistka Halowych Mistrzostw Polski w Lekkoatletyce.
Hrubieszowianka wywalczyła srebro w kategorii wiekowej juniorek młodszych, na dystansie 1000 metrów. Uzyskując wynik 3:02.10 pobiła swój rekord życiowy. W Spale (bo tam odbywały się HMP) triumfowała Katarzyna Grzesik (Zawisza Bydgoszcz) z czasem 3:01,67. – Czułam, że mogę dobrze wypaść, ale nie sądziłam, że aż tak dobrze. W końcu startowałam z gorączką. Po przebiegnięciu linii mety byłam bardzo szczęśliwa – nie kryje zadowolenia Maja.
Jednak początki Hojdy z lekkoatletyką nie były aż tak pomyślne, jak ostatni start. Do „lekkiej” trafiła jeszcze w szkole podstawowej za namową swojej wuefistki. – To ona dostrzegła we mnie predyspozycje do biegania – stwierdza Maja. Profesjonalne treningi rozpoczęła w pierwszej klasie gimnazjum pod okiem Andrzeja Kulczyńskiego, szkoleniowca lekkoatletów Unii. Do dziś trenuje pod jego okiem.
Spalskie mistrzostwa były pierwszą imprezą rangi ogólnopolskiej, na której Mai udało się zdobyć medal. W 2008 roku była ósma na dystansie 1000 metrów podczas Małego Memoriału im. Janusza Kusocińskiego (nieoficjalnych mistrzostw Polski młodzików). Rok temu zajęła szóstą lokatę na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży (mistrzostwach Polski juniorów młodszych) na 1500 metrów. – Coraz lepsze wyniki sprawiały, że podnosiłam sobie poprzeczkę i bardziej przykładałam się do treningów. Przed Spałą trenowałam naprawdę solidnie – zapewnia srebrna medalista HMP.
Na ten sukces Maja ciężko zapracowała. Trenuje codziennie. W tygodniu przebiega ok. 80 km. Z powodu choroby musiała sobie zrobić miesięczną przerwę, ale to nie przeszkodziło jej w wywalczeniu drugiego miejsca w Spale. Podczas ferii zimowych do sezonu przygotowywała się wraz z kadrą województwa lubelskiego na obozie w Ulanowie (woj. podkarpackie). – 27 marca br. wystartuję w Chorzowie w Ogólnopolskiej Olimpiadzie w Biegach Przełajowych. Wiem, że po chorobie trudno będzie zająć medalowe miejsce, dlatego będę zadowolona z miejsca w pierwszej dziesiątce. Natomiast latem na bieżni powalczę o podium – zapowiada utalentowana biegaczka.
Jakie marzenia i plany sportowe ma Maja Hojda? – Jak najdłużej chciałabym być związana z lekkoatletyką. Swoją wiedzę i doświadczenie chętnie też przekażę młodszym zawodnikom – zdradza. – Jeżeli chodzi o plany prywatne, to jest jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić. Jestem w pierwszej klasie liceum, więc na to mam jeszcze czas. Mimo to, że Maja wiele czasu spędza na treningach, potrafi znaleźć czas na inne zajęcia. Interesuje się muzyką, często też szkicuje. Dostała za to wiele wyróżnień. Jak sama twierdzi, nieźle radzi sobie w szkole. – Ale orłem nie jestem – dodaje z uśmiechem skromna biegaczka.