wtorek , 3 grudnia 2024
Home / Turystyka / Wędrówki z Łosiewiczem / Mokre – kurhany i susły w rezerwacie Hubale

Mokre – kurhany i susły w rezerwacie Hubale

Bardzo blisko Zamościa – w miejscowości Mokre, a dokładnie – bliżej wsi Hubale – znajduje się niesamowite miejsce. Docenione zarówno dzięki swoim walorom archeologicznym, jak i przyrodniczym. Miejsce to należy do często odwiedzanych przez spragnionych spokoju mieszkańców Zamościa (co jest bardzo dobrym znakiem, że potrzebujemy takich właśnie ostoi spokoju). Jak do niego trafić?

Wyjeżdżając za Zamość przez Mokre mija się szkołę i widzi las. W sąsiedztwie lasu od kilku w lipcu odbywa się festyn Dzień Susła, który przyciąga bardzo wielu mieszkańców gminy Zamość i samego miasta. Las, który zaczyna się za wsią Mokre – jest głównie sosnowy. Na niektórych drzewach możemy zobaczyć gniazda myszołowa i jastrzębia – ptaków polujących na mieszkańców nor w rezerwacie ,,Hubale”. Są także widoczne liczne wyrobiska wykopane w celu pozyskiwania piasku. W sezonie grzybowym las pełen jest grzybiarzy.

Na końcu lasu, po lewej stronie widać łąkę, na której rozłożone jest cmentarzysko sprzed ponad tysiąca lat. Liczy ponad 60 pochówków, a zostało założone w VIII wieku przez Słowian w wyniesionym nieco miejscu, od południa zakończonym podmokłymi łąkami, podtapianymi przez rzekę Topornicę.

Znajdujące się tutaj słowiańskie kurhany ciałopalne są odmienne od – opisywanych w poprzednim numerze „Gazety Miasta” – usypanych cztery tysiące lat temu przez przedstawicieli kultury ceramiki sznurowej. Pochodzą z innej epoki – z epoki Słowian. Pojawili się oni dopiero w VI wieku na terenach do dziś przez nich zamieszkanych, a zanim przyjęli chrześcijaństwo, palili zwłoki swoich zmarłych. Ponad tysiąc lat temu Słowianie mieszkali w skupiskach półziemianek znajdujących na wzniesieniach położonych na zachód, południe i wschód od łąki, na której położone są kopce. Gdy ktoś ze społeczności zmarł, palono na stosie jego zwłoki. Zapiski mówią o tym, iż wcześniej zabijano czasem rytualnie żonę zmarłego, możliwe że zależało to od niej samej i było dobrowolną ofiarą. Prochy ze stosu pogrzebowego zbierano do drewnianych pojemników lub glinianych naczyń i stawiano na kopcu, czasem także na specjalnym słupie, zdarzało się też, iż rozsypywano je na mogile zmarłego. W grobach zostawiano także to, co nie spaliło się na stosie, czyli elementy metalowe nożyki, ostrogi. Jedna ostroga, także słowiańska, została odkryta na terenie cmentarzyska, co ciekawe – w jednej z suślich nor. Kronikarz arabski Ibn Rust tak opisuje scenę pogrzebu Słowianina: „Kiedy ktoś z nich umrze, palą go w ogniu, zaś ich kobiety kroją sobie ręce i twarze. Gdy zmarły zostaje spalony, udają się do niego nazajutrz, zbierają popiół i wsypują go do urn, a urnę stawiają na pagórku. Rok później idą na grób, zabierają ze sobą około 20 dzbanów miodu, jedzą tam i piją, a potem odchodzą”. Ibn Jakub pisze o Słowianach Zachodnich, że niezwykle ,,cieszą się” na takich stypach. Nasi przodkowie uważali, że koniec życia jest szczęściem dla osoby zmarłej – końcem nieszczęść życia.

Na łące w Mokrem kurhany są skupione w rzędach sugerujących, że chowano pod nimi rodziny lub ludzi w jakiś sposób powiązanych ze sobą. Otoczone są widocznymi rowkami, porośnięte krzewami lub tylko mchem. Możliwe, iż ci ludzie, których szczątki spoczywają w Mokrem, są naszymi przodkami. Podobne cmentarzyska znajdują się w Lipsku-Miasteczku i w okolicach wsi Guciów.

Teren ten nie jest jednak objęty ochroną ze względu na kurhany tu usypane, a ze względu na ssaka, o tej porze śpiącego w głębokich norkach pod polami i kurhanami. Suseł perełkowany zamieszkuje w ostoi, która jest najdalej na zachód położonym rezerwatem chroniącym te zwierzęta. Wybrały one to miejsce ze względu na trawę, której niewielka wysokość gwarantowała dobre pole widzenia susłom atakowanym przez drapieżniki. Zwierzęta te żywią się trawami, nasionami i owadami, których jest tu dostatek. Pod koniec września lub na początku października susły zwalniają swój metabolizm – zwalnia praca serca i nerek – i w takim stanie znajdują się przez około 6 miesięcy. Budzą się dopiero na wiosnę. Stąd przysłowie: „śpi jak suseł”.

Ochrona tego ssaka jest niezbędna, jeżeli chcemy, aby następne pokolenia mogły zobaczyć go na wolności. Przestrogą jest wymarcie naturalnej populacji susła moręgowatego w Polsce na początku lat 80. Susła można obserwować stojącego na tylnich łapach, co jest typową dla niego pozycją. Posiada on charakterystyczne plamy w umaszczeniu perełki, a długość jego ciała to około 20 cm.

Opisałem miejsce magiczne, pod pewnymi względami dziewicze. Należy pamiętać, iż jego ochrona wiąże się z ograniczeniami i zakazami, z którymi możemy się zapoznać dzięki tablicy znajdującej się w pobliżu kolonii susła. Co ciekawe – autor artykułu, który wielokrotnie starał się zobaczyć susła, pierwszy raz ujrzał właśnie to zwierzątko, gdy stało ono przy swojej norce dwa kroki od tablicy. Pozdrawiam!

Sprawdź również

rezerwat_szumy_nad_tanwia

Rezerwat nad Tanwią

Rezerwat nad Tanwią (do którego doszliśmy w czasie ostatniej wędrówki), ma powierzchnię 41 hektarów i …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglą…darki. Więcej informacji.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close