– Motocykl jest jak wino – mówi Ryszard Krawczyk, prezes Roztoczańskiej Grupy Weterańskiej „Perkun” z Zamościa. – Im motocykl starszy, tym lepszy. „Perkun” zrzesza ponad 20 miłośników i sympatyków starych motocykli, którzy w ubiegłą niedzielę, 6 marca br., w Centrum Kultury Filmowej w Zamościu zorganizowali wystawę motocykli zabytkowych. Wśród kilkunastu pojazdów można było zobaczyć takie motocykle, jak: Harley Davidson z 1947 r., IndianSport Scout z 1939 r., Junak M-10 z 1960 r., Gazela, motorowery Komar – Sport z 1973 r., czy moped Ryś MR-1 z 1964 r.
Pięknie prezentowała się polska „eshaelka”. Odrestaurowany motocykl SHL M-04 z 1948 r. budził sensację. Motocykl w stanie rozsypki znalazł na strychu w Narolu Daniel Żuk z Lubaczowa. – Renowacja motocykla zajęła mi 18 miesięcy, ale było warto, bo SHL M-04 to pierwsze „dziecko” powojennej polskiej motoryzacji. To bardzo ciekawa wersja motocykla, jest to egzemplarz z pierwszego rocznika produkcji tego modelu – mówi pan Daniel. – Po odrestaurowaniu cena takiego motocykla dochodzi do 15 tysięcy zł. Obecnie odbudowa motocykli jest nieco łatwiejsza dzięki Internetowi. Znam wielu kolegów w Polsce, którzy mają podobne motocykle, pomagamy sobie nawzajem – opowiada kolekcjoner z Lubaczowa. – Wymieniamy się doświadczeniami, często też wymieniamy zapasowe i potrzebne do odbudowy motocykla części.
Zamojski „Perkun” zorganizuje w tym roku czwarty już Rajd Nocny Motocykli Zabytkowych. Zabytkowe motocykle pojawią się od 1 do 3 lipca br. na drogach Roztocza – od Zamościa do Narola. Członkowie zamojskiej grupy nie tylko odbudowują stare motocykle i organizują rajdy, ale także kolekcjonują starą prasę motoryzacyjną, archiwalne zdjęcia, stroje, stare narzędzia. Szczególnie cenna jest prasa, na łamach której w 1938 r. opublikowano „Niezbędnik Rajdowca”. Motocyklowy rajdowiec na trasę musiał ze sobą zabrać m.in.: pastę do zębów, dwa kołnierzyki do koszuli, igłę i nici, lusterko kieszonkowe, cukierki, środek wzmacniający, zapałki lub zapalniczkę. Wśród narzędzi musiały się znaleźć: cęgi uniwersalne, śrubokręt, dwie łyżki do opon, po pięć szprych z niplami i dziesięć szplintów. Rajdowe motocykle z przyczepką musiały posiadać 10 metrów linki do holowania, a także szmaty do wycierania.
Prezentowane na wystawie w Centrum Kultury Filmowej w Zamościu motocykle zobaczymy w lipcu br. na zamojskich drogach.