Od najmłodszych lat pasjonowała go motoryzacja. Swoją przygodę z jazdą na motocyklach rozpoczął jeszcze w szkole podstawowej, dosiadając „Ogara”, popularnego wówczas motoroweru.
Michał Lizut z Zamościa, bo o nim mowa, nie ma wątpliwości, że na tym motorowerze można było nauczyć się jeździć. Michał, teraz student I roku Politechniki Warszawskiej, profesjonalnie jeździ od siedmiu lat, a jego pasją stał się motocross. To z jego m.in. inicjatywy powstał Zamojski Klub Motocrossowy, który zrzesza dwudziestu odważnych motocyklistów.
Początkowo Michał i jego koledzy jeździli po lasach i łąkach w okolicach Zamościa i na Roztoczu, często popadając w konflikt z leśnikami, rolnikami i gminnymi władzami. By uniknąć konfliktów, zamojscy crossowcy postanowili zbudować – i to za własne pieniądze – profesjonalny tor motocrossowy. Tor wybudowali na peryferiach Zamościa przy ul. Braterstwa Broni. W dawnym województwie zamojskim tor przy ul. Braterstwa Broni jest jedynym, który posada homologację Polskiego Związku Motorowego, co daje możliwość organizowania w Zamościu imprez motocrossowych rangi mistrzostw Polski i Europy. Na torze w Zamościu Michał Lizut ściga się m.in. na motocyklach „Honda 125 cross” i „KTM 250”. Dzięki homologacji, na zamojskim torze już dwukrotnie organizowano profesjonalne zawody w crossie.
Dla młodych motocyklistów Michał Lizut ma kilka rad – Kupując motocykl, trzeba mieć nie tylko pieniądze, ale rozum i wyobraźnię. Lepiej kupić tańszy motocykl, a więcej pieniędzy zainwestować w kombinezony i ochraniacze czy kask. Nigdy nie wolno przeceniać swoich umiejętności za kierownicą, bo prędzej czy później kończy się to tragicznie. Ważne jest dbanie o stan techniczny motocykla, a jazdę z nadmierną prędkością ulicami miasta, co ostatnio stało się bardzo modne, trzeba raz na zawsze wybić sobie z głowy – podkreśla motocyklista.
Jak dalej potoczą się losy zamojskiego klubu crossowego, trudno przewidzieć. Klub i jego czołowi zawodnicy poszukują sponsorów. Utrzymanie miesięczne motocykla kosztuje ponad 500 zł, a takimi pieniędzmi młodzi motocykliści nie dysponują. Może ktoś z naszych czytelników im pomoże?