Gazeta Miasta: Jak będzie wyglądało dalsze leczenie Rafałka?
Wiesława Ciężczak – Pod koniec kwietnia br. wyjeżdżamy do Otwocka, na operację. Będzie to albo wydłużenie nogi, albo operacja biodra. Wszystko zależy od badań i decyzji lekarza, który prowadzi Rafała. Tam spędzimy prawie miesiąc.
Dużo się dzieje również wokół budowy domu dla Rafałka?
– Tak, najpierw miała być łazienka, później dom o powierzchni 80 m2, a teraz powstał pomysł, żeby zbudować jeszcze większy, 100 m2, no i droższy. Będę musiała się zastanowić, czy Rafałkowi będzie potrzebny taki duży dom. Niewykluczone, że mój syn zechce kiedyś wyjechać, a wtedy co stanie się z domem? Jak będą gotowe projekty, to wybiorę skromniejszy. Na wszystko patrzę przez pryzmat Rafałka i tego, czego on potrzebuje, ja się nie liczę.
Nie myślała Pani, aby zmienić miejsce zamieszkania?
– Zastanawiałam się nad przeprowadzką, ale przyszłość zależy od decyzji Rafałka. Nie mogę zabrać mu kolegów, przyjaźni, tego wszystkiego, co go tu otacza. Teraz Rafał chce mieszkać w Liskach. Ma tutaj mnóstwo kolegów, czasem żartuję, że aż za dużo. W nowym miejscu mógłby się nie odnaleźć, środowisko mogłoby go nie zaakceptować. Nie chcę go zamknąć w bloku, w pokoju przed komputerem. Wiemy, czym jest samotność, a tutaj na razie nam ona nie grozi. Jeśli w przyszłości Rafałek zechce wyjechać, to tak zrobi, na razie zostajemy tutaj.
Rafał wykazuje duże zainteresowanie plastyką…
– Tak, Rafałek bardzo lubi malować i rysować. Jak miał 3 latka, uczęszczał na zajęcia plastyczne prowadzone przez pana Markuta z Hrubieszowskiego Domu Kultury. Miał nawet swoją małą wystawę. W nagrodę dostał samolot. Teraz bardzo często przesiaduje z kredkami i rysuje to, co każdy chłopiec w jego wieku – samochody, dinozaury, zwierzęta – wszystko, co przyjdzie mu do głowy. Rafałek chciałby znowu pod okiem nauczyciela rozwijać swoją pasję plastyczną. Niestety, nie ma możliwości, aby Rafałek jeździł na zajęcia do Hrubieszowa. Z dojazdem nie byłoby kłopotu, gorzej z powrotem. Dlatego w grę wchodzą indywidualne wizyty w domu. Wiem, że tę sprawę już zna pani Emilia Feliksiak, dyrektor Hrubieszowskiego Domu Kultury. Mamy się spotkać i omówić indywidualne zajęcia dla Rafałka.
Czy spodziewała się Pani, że sytuacja Rafałka spotka się z takim zainteresowaniem?
– Zainteresowanie sprawą Rafałka przerosło nasze oczekiwanie. Mnóstwo osób pomaga nam, nie wiem, jak im wszystkim dziękować. W rekordowym dniu nasz telefon zadzwonił prawie 500 razy, nie wspominając już o e-mailach. Może kiedyś zrobimy stronę internetową. Chociażby wczoraj – listonosz przyniósł 30 listów. Rafałek żartuje, że niedługo przestanę gotować, tylko będę odpisywać na listy, e-maile i odbierać telefony. Nawet żołnierze w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie z bazy Ghazni zbierają pieniądze dla mojego syna. Nie wiem, jak wszystkim podziękujemy, tak dużo ludzie robią dla Rafałka. Jestem bardzo wdzięczna za każdą pomoc.
Wspomniała Pani o stronie internetowej.
– Tak, chciałabym, aby powstała strona internetowa o Rafale. Skoro już tyle osób zna mojego syna, to byłoby dobrze, aby każdy mógł znaleźć o nim informacje. Na razie są to tylko plany.
Pojawiły się informacje, że będzie kolejny odcinek „Sprawy dla reportera” poświęcony Rafałkowi.
– Tak, twórcy programu znowu nas odwiedzą i program będzie wyemitowany około 19 marca br. Z panią Jaworowicz jesteśmy w stałym kontakcie, bardzo interesuje się Rafałkiem.
Dziękuję za rozmowę.