czwartek , 21 listopada 2024
Home / Kultura / Pisarz i piłkarz znowu w Krasnobrodzie

Pisarz i piłkarz znowu w Krasnobrodzie

Dariusz_masternakCzarno-białe kadry bledną, napisy końcowe znikają, ktoś włącza światło, a na scenę wychodzi młody jeszcze, bo lekko po trzydziestce, mężczyzna o niepewnym uśmiechu, którego powieść „Księstwo” posłużyła za materiał wyjściowy dla filmowej adaptacji. Pierwszy lutego, pora wieczorna. Mężczyzna pyta zgromadzonych w sali kinowej Krasnobrodzkiego Domu Kultury, czy film się podobał. Skromnie, bez poprzedzającej autoanalizy, rzucania filmoznawczym żargonem. To Zbigniew Masternak, mieszkający w Puławach prozaik, dramaturg, scenarzysta i piłkarz. Do Krasnobrodu pierwszy raz trafił w czerwcu ubiegłego roku, dzięki inicjatywie lokalnego aktywisty, Tomasza Pakuły, osoby, która literaturą interesuje się średnio, ale na pewno wie, co w sporcie piszczy. Pakuła wygooglował, napisał, zadzwonił i zaczęło się. Pisarz i piłkarz? Połączenie wydało się Pakule na tyle dziwne, że postanowił zaprosić go na spotkanie autorskie. Tak to się zaczęło i tak to trwa nadal – dziwacznie i coraz dziwaczniej.

Pomysł na klub BKS Roztocze zaintrygował Zbyszka. Był dla niego wystarczająco odważny i wystarczająco dziwny, aby wspomóc chłopaków (głównie z Krasnobrodu) swoimi nogami oraz pomocną dłonią. Całkiem silnymi nogami, należy dodać, Masternak przyjeżdżał więc latem do Krasnobrodu i pomógł wywalczyć tytuł Mistrza Polski w Piłce Błotnej. Dzisiejsza kariera piłkarska (Masternak trenował w OKS Opatów, Koronie Kielce, Motorze Lublin, Puławiaku Puławy) jest może tylko echem młodzieńczych obsesji, lecz pisarz wraca do nożnej regularnie. Dzisiaj Masternak biega z krasnobrodzką młodzieżą po halach podczas rozgrywek lokalnych LZS-ów, wyczekuje kolejnego sezonu błotnej piłki nożnej, wspiera drużynę dobrą radą, a co najważniejsze – przyznaje się, że roztoczańskie okolice pokochał. Chętnie więc przyjeżdża do Krasnobrodu wraz z piękną żoną, Renią, nie trzeba go szczególnie prosić, a spotkanie w KDK traktuje jako obowiązek. Tyle niektórzy słyszeli o jego barwnym życiu i tych brudnych, pełnych literackiego „mięsa” powieściach, w znacznej części autobiograficznych, że w końcu należało pochwalić się ekranizacją najbardziej osobistego doświadczenia twórczego. Andrzej Barański, znany głównie z tworzenia filmów dokumentalnych, zmierzył się z książką i wyszło całkiem nieźle. Ci, którzy czytali powieść, mogli zobaczyć, jak sprawdza się ona na ekranie, a ci, którzy z „Księstwem” mierzyli się pierwszy raz – mogli poznać Zbigniewa Masternaka lepiej. Ponadto film niedługo przeskoczy z dystrybucji festiwalowej do szerokiego, kinowego obiegu. Fabuła łączy epickość i prostotę. Droga, jaką przejść musi niespełniony sportowiec, nie jest spektakularną historią o przemianach i wielkich wyborach. Główny bohater „Księstwa” nie traci nic ze swojej ironicznej postawy, zarówno wtedy, gdy coś mu się udaje (rzadko), jak i wtedy, gdy zostaje zatrzymany za kradzież zupki chińskiej w czasie biednych lat studenckich. To wyraźność miejsc i grubą kreską zarysowane postacie sprawiają, że widz nie może oprzeć się wrażeniu, iż „Księstwo” jest w dużej mierze autobiografią, a ta elegia o chłopaku w dresach, który rozerwany jest między chęcią ucieczki z zabitej dechami dziury a egzystencją wśród lokalnego, brutalnego kolorytu, brzmi autentycznie. Prawdziwie, z przekonaniem Masternak o tym filmie więc opowiada, wszak spędził z ekipą filmową nieco czasu (w filmie Barańskiego wpleciono nawet zgrabne cameo, pisarz pojawia się na chwilę jako piłkarz, który trenuje wraz z filmową wersją Zbyszka, graną przez młodego aktora Rafała Zawieruchę). Niejeden krasnobrodzianin może dostrzec w filmie kilka lusterek, które odbijają jakby znajome skądś charaktery i ludzkie postawy. Tak, to dobry i prawdziwy film, choć otwierający niejedną ranę, warto więc było posłuchać komentarza autorskiego i pogadać z Masternakiem na temat procesu twórczego. Rozmowa widowni z pisarzem nie mogła jednak trwać długo – już za chwilę, mimo późnej pory, Masternak kopał piłkę nożną na hali w krasnobrodzkiej szkole. Zaproszono go na lokalne zawody, nie można było nie skorzystać… 

Co będzie dalej? Masternak pisze kolejne książki, chce się skoncentrować na kolejnych etapach swojego życia, o których mało mówi, nawet przyjaciołom od błotnej piłki nożnej. I dobrze. Może za jakiś czas wróci na Roztocze, już z nową ekranizacją swojej twórczości. A co, jeśli uważni widzowie z Krasnobrodu zobaczą w niej miejsca im znane i sytuacje, które pamiętają? Możliwe. Masternak to w końcu prawie krasnobrodzianin. 
DSC02743_Large

DSC02745_Large

DSC02749_Large

Sprawdź również

stylowy1

Rekord: Ćwierć miliona widzów w Stylowym w 2018 roku!

Ponad 250 tys. widzów odwiedziło w 2018 roku Centrum Kultury Filmowej „Stylowy” w Zamościu. Największą …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglą…darki. Więcej informacji.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close