Z zawodu jest trenerem i informatykiem– z zamiłowania przekracza bariery, które dla większości są nieosiągalne. Do tej pory jego osiągnięcia są imponujące. Po przepłynięciu Zatoki Puckiej, Zatoki Gdańskiej (dwukrotnie 2012,2014), 140 km rzeką Wartą, próbie przepłynięcia Kanału La Manche przyszedł czas na kolejne wyzwania. W 2015 roku Tomasz Chwaliszewski planuje następne wielkie wyczyny.
W lipcu i w sierpniu tego roku , chce pobić kolejne bariery w pływaniu długodystansowym . Pierwszym Jego celem jest “Jeziorak”. To jezioro rynnowe, najdłuższe naturalne jezioro w Polsce, największe na Pojezierzu Iławskim .Dystans do przepłynięcia to około 28 km w linii prostej .Podjęcie próby założone jest na początek lipca .Wg danych statystycznych nikt do tej pory nie przepłyną tego odcinka wpław. Drugim założonym celem przypadającym na miesiąc sierpień 20 15 roku jest przepłynięcie Zatoki Gdańskiej w dwie strony Hel-Gdynia-Hel. Dystans około 40 km.
– Nie boję się dystansu. Najbardziej obawiam się temperatury wody oraz pogody, czynników na które nie mam wpływu – mówi Chwaliszewski. To właśnie one zniweczyły plany podczas próby przepłynięcia Kanału La Manche i setki godzin treningów . Jeżeli warunki pogodowe będą sprzyjały i nie przydarzy się nic nadzwyczajnego, to sądzę, że uda mi się zrealizować założone cele. Jestem dobrej myśli, staram się nie myśleć o strachu i czyhających na mnie pułapkach ,trudnościach w uzyskaniu pozwoleń oraz kolosalnych kosztach tych przedsięwzięć .Bez sponsorów myślę ,że nie będzie takiej możliwości . Każda z wypraw to duże koszty. Logistyka, a przede wszystkim pozyskiwanie sponsorów to nie lada wyczyn – z uśmiechem na twarzy mówi Chwaliszewski. Wielkim wysiłkiem jest również samo przygotowanie się do prób.
– Trening odbywam trzy razy dziennie – dodaje.
– Bieganie, pływanie i siłownia to podstawa. Do tego dochodzi jeszcze restrykcyjna dieta, przygotowana przez dietetyka.
Każdy z planowanych przez Chwaliszewskiego wyczynów, to kolosalne wyczerpanie dla organizmu. Po tak ciężkiej pracy bardzo trudno jest zregenerować organizm. Jak mówi sam zainteresowany, jest to ogromny wysiłek dla organizmu, a odbudowanie się trwa kilka miesięcy .Mimo, że do próby zostało jeszcze parę miesięcy to Chwaliszewski już ciężko trenuje, bo jest o co walczyć .Po raz kolejny być pierwszym Polakiem na świecie to byłoby wielkie wydarzenie w historii pływania długodystansowego.
Ale to nie jedyny cel Tomasz Chwaliszewskiego.
– Chcę kontynuować dzieło, które zacząłem. Obiecałem to Błażejowi ,więc dotrzymam słowa – mówi Chwaliszewski. Błażej Żyta urodził się z mózgowym porażeniem dziecięcym pod postacią niedowładu spastycznego czterokończynowego. Od początku jest intensywnie rehabilitowany, mimo to spastyka jest na tyle duża, że Błażej musi przejść kilka operacji. Do tego wszystkiego dostaje pierwszego ataku padaczki i odtąd musi być pod stałą kontrola i brać lekarstwa. Tymi cierpieniami jakich doznał Błażej można byłoby obdzielić dziesiątki osób, a to skupiło się tylko na jednej. Pomimo wielu zmartwień ten 9-letni drobny chłopiec o dzielnym sercu, zmagający się z niepełnosprawnością nie zamierza się poddać i walczy.
– Przede mną i Błażejem są już kolejne wyzwania. Oboje mamy cele, do których zmierzamy. Może te drogi są trochę inne, ale tak naprawdę musimy włożyć w to co robimy dużo zapału, silnej woli i przezwyciężać własne słabości– mówi Chwaliszewski. Dla Pana Tomasza przepłyniecie na jednym treningu 8 km jest sporym wysiłkiem, tak jak dla Błażeja utrzymanie się na wodzie i pokonanie paru metrów. Obydwaj muszą tak samo ciężko pracować, zmagać się z przeciwnościami, dawać z siebie wszystko, aby dojść do wyznaczonego przez siebie celu. Na pewno Panu Tomaszowi jest łatwiej zrealizować swoje marzenia, dlatego postanowił, że ten maraton pływacki z Helu do Gdyni i z powrotem oraz przepłynięcie najdłuższego jeziora w Polsce zadedykuje Błażejowi jednocześnie zbierając pieniądze na jego rehabilitację. Pływak szuka firm, które zapłacą za każdy przepłynięty kilometr. Dochód z akcji zostanie w całości przeznaczony na rehabilitację Błażeja. Chłopiec potrzebuje kompleksowej, specjalistycznej, pomocy, która jest bardzo kosztowna, jednak niezbędna aby w przyszłości mógł być samodzielny i spełniać swoje marzenia.
– Staram się wybiegać w przyszłość i liczę, że uda się Nam zrealizować wszystkie założone cele. Czego życzę Błażejowi i sobie.
Póki co, koncentruje się jednak na najbliższym przedsięwzięciu i pozyskiwaniu sponsorów na pokrycie kosztów rehabilitacji Błażeja .Koszt jednego turnusu rehabilitacyjnego to kwota rzędu 7 tys. zł. Potrzebnych jest przynajmniej trzy w roku.
Zachęcamy do włączenia się w tę potrzebną akcję.
Wpłaty dla Błażeja prosimy przesyłać:
FUNDACJA DZIECIOM „ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ”
BANK BPH S.A. „ODDZIAŁ W WARSZAWIE
NR 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
Z DOPISKIEM 4736 BŁAŻEJ ŻYTA – DAROWIZNA NA POMOC
1% PODATKU: KRS 0000037904
{jathumbnail off}
{gallery}stories/2015/01/plywak{/gallery}
materiał nadesłany