– W czerni czuję się dobrze i bezpiecznie… Raz jeden tylko zdradziłam ją na estradzie – w Opolu, na koncercie poświęconym Agnieszce Osieckiej – mówiła o sobie przed laty. Wierna swoim zasadom zachwyciła fanów również w Biłgoraju.
dyta Geppert przyjechała do Biłgoraja ze swoją najnowszą płytą „Nic nie muszę”, która już osiągnęła status Złotej Płyty. Sala widowiskowa Biłgorajskiego Centrum Kultury 25 października br. wypełniona była po brzegi. Zabrakło nawet miejsc siedzących na niemałej przecież widowni. Edyta Geppert ukazała się nam jak zwykle w czerni, bez żadnej zbędnej dekoracji na scenie. Choć wszyscy znamy właśnie taki jej obraz, nie jest on nudny. Każdy koncert to jak spotkanie z dobrym przyjacielem, który wciąż, choć lata płyną, odkrywa przed nami nowe tajemnice, nowe spojrzenie na ważne sprawy. Zawsze wiarygodna, mówi prostym językiem o tematach często bardzo trudnych.
Spotkanie z artystką to nie tylko muzyka i piosenki. To wspaniała interpretacja tekstów zawsze niebanalnych, szczegółowo dobranych. – Ważne, żebym przy pierwszym czytaniu tekstu czy słuchaniu muzyki, poczuła ten dreszczyk emocji, który później w czasie koncertów będę się starała przerzucić przez sceniczną rampę – mówi Edyta Geppert. I to udało się artystce w Biłgoraju. Nowa płyta, z której utwory wypełniły prawie cały niedzielny recital, to piosenki ze wspaniałą muzyką Seweryna Krajewskiego oraz mądrymi tekstami Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego czy Grażyny Szałkowskiej. Ale biłgorajskie spotkanie z wokalistką to także powrót do utworów, za które kochamy Edytę Geppert, m.in. „Kocham Cię życie” – symbol, znak szczególny artystki. Biłgorajska publiczność nie zapomniała także o jubileuszu 25-lecia pracy artystycznej Edyty Geppert – z tej okazji artystce odśpiewano „Sto lat”.
Biłgoraj z pewnością potrzebuje takich właśnie recitali czy koncertów wykonawców z czołówki polskiej sceny muzycznej. Każdy mieszkaniec powinien swobodnie wybierać pomiędzy wydarzeniami kulturalnymi, a nie być skazanym na pojedyncze imprezy. Czasem bowiem można pomyśleć, że to miasto zupełnie zapomniane przez kulturę na wysokim poziomie.