Na ulicy Ogrodowej w Zamościu od prawie 200 lat stoi Archanioł Michał – rzeźba w stylu rokoko z piaskowca. Wielu mieszkańców Nowego Miasta nie zna wartości i historii szybko dziś niszczejącego pomnika – historii, która sięga aż XVIII wieku… Dwóch braci Maucherów, Jan i Jakub, w pocie czoła wykonywało swoją robotę w Ordynacji i okolicy przez szereg lat. Na przykład Jakub, który od 1760 r. mieszkał w mieście Zamościu, w latach 1969-1971 wykonywał ołtarz w Górecku Kościelnym, dzieło, które po jego śmierci dokończył brat Jan. Następnie jako wprawny snycerz wykonał z drewna sosnowego figury świętych z zakonu dominikanów w kościele w Krasnobrodzie. W ciągu swej pracy bracia stworzyli dzieła w kościołach w Krzeszowie i Sandomierzu oraz innych miejscowościach.
Według Apokalipsy – miasto Jerozolima miało posiadać ozdobione bramy ze strzegącymi ich postaciami aniołów. W Zamościu, który od zawsze chciał uchodzić za miasto idealne, także zdecydowano o umieszczeniu takich aniołów na bramach miasta. W 1770 lub 1771 roku na Bramie Szczebrzeskiej prowadzącej w stronę Klemensowa, Szczebrzeszyna i Zwierzyńca umieszczono: św. Floriana, nawiązując tym samym do legendarnego Floriana Szarego oraz Archanioła Michała. Archanioł Michał symbolizuje w chrześcijaństwie zwycięstwo dobra nad złem. Według Biblii – w momencie buntu Lucyfera przeciwko Bogu miał strącić diabła do piekieł z okrzykiem „Micha El”, co w hebrajskim znaczy „Któż jak Bóg”, stąd też jego imię. W momencie końca świata to on ma stanąć na czele zastępów aniołów – przedstawiany jest więc z mieczem w dłoni, depczący postać bestii.
Przez 50 lat rzeźba Archanioła Michała była podziwiana jako zdobiąca zwieńczenie Bramy aż do momentu, gdy podczas przebudowy twierdzy usunięto wszystkie elementy ozdabiające mury – i tak też się stało z postacią Archanioła Michała. Zaopiekował się nim wtedy Ignacy Służewski i na jednej z działek na Nowym Mieście, przy ulicy wychodzącej z rynku w stronę południową, nazywaną w tym czasie ulicą Dolną, umieścił na postumencie właśnie rzeźbę Archanioła Michała. Michał stanął na działce, którą murarz dostał za prace murarskie przy fortyfikacjach. Służewski był światłym obywatelem, kolekcjonował różne cenne przedmioty, które częściowo do dziś są w rękach jego potomków. Być może nie tylko Michała przeniósł z terenu twierdzy, bo wśród opowieści rodzinnych krążyły legendy, iż tych rzeźb było kilka. W spisie pośmiertnym przedmiotów zostawionych przez Służewskiego, zwanym inwentarzem, pojawiają się dwie rzeźby z piaskowca i niektórzy uważają, że drugą jest św. Florian, który przez pewien czas mógł być w rękach Służewskiego, a następnie wrócił pod Katedrę (w 1939 r. został zniszczony przez Niemców). Być może jednak chodzi tu o św. Jana Nepomucena z ulicy Listopadowej.
Mieszkańcy Nowego Miasta przez wiele lat przywiązali się do rzeźby, a ulica, przy której stoi, zmieniła nazwę z Dolnej na Rzymską (przed wojną tak się nazywała ul. Ogrodowa), ponieważ Maucherowie przedstawili Archanioła Michała właśnie w stroju rzymskiego legionisty. Tak też było przez wiele lat i dziś nie możemy na Michale zobaczyć dawnych polichromii, które go pokrywały, co gorsza, rzeźba powoli po prostu się rozsypuje (miecz, ręka i części skrzydeł dziś leżące za Michałem powinny być umieszczone we właściwym miejscu).
Dlaczego Michałowi poświęcam drugi już artykuł? Coraz częściej wspaniałe nowomiejskie wille, duże piękne drewniane domy ozdobione snycerką, są rozbierane i bezlitośnie niszczone. Dawny budynek browaru Livonia górujący nad ul. Listopadową, przy której mieszkali pisarze tacy jak: Icchak Lejb Perec czy Piotr Szewc, dziś jest w stanie ruiny. „Kocie łby” rynku Nowego Miasta chce się usunąć, więc co zostanie w tej części Zamościa, która także jest pod ochroną Urzędu Konserwatorskiego (nowe białe budynki z czerwonymi dachami)? Przecież zabytki Nowego Miasta mogą równać się z zabytkami innymi. Niestety, Stare Miasto jest zauważane, a część „nowa” Zamościa nie kojarzy się z 200-letnią historią, a tylko z anonimowymi blokami osiedla Słoneczny Stok.
Rzeźba Archanioła Michała nie powinna być przeniesiona na odnowioną Bramę Szczebrzeską. Jej miejsce jest tu, gdzie stoi i wyobrażam ją sobie jako odnowioną, przed którą zatrzymują się spacerujący do rzeki Łabuńki rodzice z dziećmi o imieniu Michał i opowiadają im o starej historii: walce dobra ze złem (Michała i Lucyfera z jaszczurczym ogonem).