GazetaMiasta.pl Zamość, Tomaszów Lub., Hrubieszów, Biłgoraj wiadomości, wydarzenia i informacje
Podobne artykuły
Według sondażu Business Centre Club 86% firm odczuwa skutki kryzysu, dla 29% stanowi on poważny problem. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Trudno przewidzieć co będzie jutro. W grudniu tylko 16% firm określiło swoje problemy jako bardzo poważne.
– Interesująco wyglądają odpowiedzi na pytanie dotyczące przyczyn problemów polskich firm.
Nieznacznie zmniejszyła się liczba firm wskazujących, że ich problemy związane są z
ograniczeniem działalności kredytowej banków. Zwiększyła się za to liczba firm, dla których problemy związane są bezpośrednio z pogorszeniem sytuacji rynkowej – tj. spadku zamówień, popytu, ograniczeń eksportu itp. – komentuje Marek Goliszewki, prezes BCC.
Od problemów pracodawców zaczynając się problemy pracowników. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w końcu stycznia br. liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła 1634,4 tys. i była o 160,6 tys. wyższa od notowanej przed miesiącem. Stopa bezrobocia wzrosła w porównaniu z poprzednim miesiącem – do 10,5%, nadal jednak jest niższa niż przed rokiem (11,5%). We wszystkich województwach odnotowano wzrost stopy bezrobocia w ujęciu miesięcznym, przy spadku – w skali roku. Nie pomocne w tej sytuacji są również podwyżki cen w wytwarzaniu i zaopatrzeniu w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę (o 8,3%).
Liczby i statystyki, ale co przeciętny „Kowalski” wie o kryzysie? Nic, lub prawie nic. Dla „Kowalskiego WIG, giełda, spadek, koniunktura – to czarna magia. Dla pospolitego „Kowalskiego” miarą kryzysu jest cena pasztetowej, salcesonu, parówkowej i zwyczajnej. Parówkowa po 12 złotych, znaczy kryzys jest. Kaszanka staniała o złoty dwadzieścia – kryzys mniejszy, ale jest bo była po osiem. Ekonomiczne korepetycje biorą teraz ci, którzy kupili za franki szwajcarskie M-4. Trzy razy dziennie włączają telewizor i dalej nic nie wiedzą. Rano droższy, w południe tańszy, wieczorem droższy niż w południe i tak w kółko. Jedni radzą przewalutować franki na złote, inni ostrzegają – chcesz zostać dziadem to przewalutuj – i diabli wiedzą co robić.
Setki ludzi wraca z wysp, bo i tam kryzys. Wracają, pochodzą po Zamościu dwa miesiące i tanimi liniami lotniczymi do Irlandii. Tam też kryzys, ale jak twierdzą wtajemniczeni – tamten kryzys jakby lepszy, a i pogoda znośniejsza, bo ciepło.
Nie narzekajmy. Nie wiemy czy na Ukrainie jest kryzys bo ekonomistami nie jesteśmy. Ekonomiczny koniec świata, ale jest wesoło, chociaż zimno. Nasi sąsiedzi zza miedzy na kryzys mają receptę – „wsio bude dobre, aby do lata”.
