Warto na szlaku partyzanckim zajrzeć do Bondyrza, a dokładnie do Muzeum Historycznego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Inspektoratu Zamość im. Stanisława Prusa ps. „Adam”, dowódcy 9. Pułku Piechoty AK Ziemi Zamojskiej. Muzeum jest niezwykłe – choćby ze względu na założyciela i długoletniego kustosza Jana Sitka, który w 1956 roku stworzył muzeum w budynkach fabryki mebli i do dziś je prowadzi W muzeum można zobaczyć takie znaleziska, jak skamieniałe zwierzęta żyjące 60 milionów lat temu w morzu epoki kredy, można obejrzeć – prócz zbiorów geologicznych – także zabytki archeologiczne: przęśliki służące do przędzenia czy też narzędzia krzemienne – wszystkie zostały opracowane przez prof. Jana Machnika.
Oczywiście, muzeum przybliża przede wszystkim okres okupacji na Zamojszczyźnie oraz różne jego aspekty, oddaje należną cześć bohaterom, którzy podczas II wojny światowej walczyli z jednym, a następnie stali się ofiarami drugiego totalitarnego systemu. Zobaczyć tu można zdjęcia, broń – wszystko dzięki pasji kustosza. Muzeum nietrudno odnaleźć: od fabryki mebli dzieli je niewielki dystans, a miejsce widać z daleka dzięki armacie i czołgowi umieszczonymi przed budynkiem. Muzeum AK można zwiedzić po wcześniejszym zgłoszeniu pod numerem telefonu 81 618 62 85 i nieodpłatnie.
Po wizycie w muzeum czeka nas trasa przez Jacnię do Krasnobrodu. Najpierw dochodzimy do szlaku, z którego zeszliśmy, następnie idziemy wzdłuż drogi między Zamościem a Józefowem. Dochodzimy do miejscowości Jacnia – na skrzyżowaniu z trasą do Krasnobrodu znajduje się krzyż niedawno wzniesiony w miejscu starszego. Jest to krzyż morowy z trzema belkami, miał chronić miejscowość przed zarazami i innymi nieszczęściami.
Idziemy pomiędzy zabudowaniami wsi Jacnia, gdzieniegdzie widać jeszcze tradycyjnie wzniesione bramki nad wjazdem na podwórze – posiadają one cechy budownictwa obronnego. Dochodząc do miejsca, w którym szlak skręca w prawo, w stronę wzgórz, widzimy kamienną figurę z początku wieku XX, gdzie z jednej strony widać napis wotywny dotyczący św. Antoniego, a z innej – do św. Rocha, ,,fundatory” (jak głosi napis) – to mieszkańcy wsi Jacnia. Idąc w prawo wzdłuż szlaku, mijamy ostatnie zabudowania wsi i podchodząc pod wzniesieniem małą dolinką, wchodzimy do lasu. Las liściasty, w ostatnie dni jesieni robi ciekawe wrażenie, otaczają nas tu wąwozy i wzgórza. Schodzimy wzdłuż szlaku do Krasnobrodu – w miejscu, gdzie jesteśmy, przed II wojną światową znajdował się piękny drewniany budynek sanatorium (zdjęcia owego sanatorium można zobaczyć w budynku informacji turytycznej). Został on zniszczony w pierwszym tygodniu września 1939 r., to w tym budynku przy Belfoncie był także Ignacy Mościcki.
Idąc szlakiem, dochodzimy do Krasnobrodu, a dokładnie do Podzamcza – nazwa od miejsca, gdzie w zamierzchłych czasach był zamek, siedziba właścicieli Krasnobrodu. Idąc przez Podzamcze, po prawej stronie mamy stawy w dolinie rzeki, ciągnące się od Krasnobrodu do Hutek – niezwykle urokliwe miejsce. Kiedyś z okolic pałacu można było obejrzeć właśnie piękną dolinę rzeki Wieprz. Oczywiście zatrzymamy się, aby obejrzeć budynki pałacu, w których dziś mieści się sanatorium dla dzieci. Cały zespół pałacowy jest wspaniałą rezydencją, przed wojną odbudowaną i świetnie prowadzoną przez Kazimierza Fudakowskiego, wybitnego ziemianina. Składa się z oficyny wschodniej, która dawniej była główną częścią pałacową i późniejszego budynku, połączonego arkadami z częścią nowszą od strony północnej. Naprzeciw nowego pałacu kapliczka, za częścią północną – wieża ciśnień. Przy pałacu zawsze znajdowała się kaplica, być może w XVII wieku naprzeciw starej części dworu.
Kazimierz Fudakowski, ostatni właściciel Krasnobrodu – który w okresie międzywojennym remontował zniszczone budynki, wprowadzał nowe technologie uprawy ziemi – jako prawdziwy patriota w momencie, gdy w 1943 roku uratowano obraz Matki Boskiej Krasnobrodzkiej, umieścił go w kaplicy pałacowej…