Marynarze bywają przesądni: wierzą, że spotkanie „Latającego Holendra”, czyli statku-widma, zwiastuje nieszczęście, unikają plucia na stronę nawietrzną (no, chyba, że ktoś zaliczył równik oraz przylądek Horn – wtedy ma do tego prawo), nie lubią wychodzić z portu w piątek, na żaglowcach zaś unikali gwizdania, gdyż mogło ściągnąć flautę. Unikają też …
Więcej »