GazetaMiasta.pl Zamość, Tomaszów Lub., Hrubieszów, Biłgoraj wiadomości, wydarzenia i informacje
Podobne artykuły
Jej organizatorzy hucznie zapowiadali w mediach nowość – „laserowy pokaz”, jakiego jeszcze zamościanie nie widzieli. Przed północą na zamojskim rynku zrobiło się tłumnie. Przyszli dorośli, młodzież, dzieci z rodzicami – jak pokaz, to pokaz. Punktualnie o północy z kilku projektorów zainstalowanych na ratuszowych schodach pojawiły się laserowe światła – nic fascynującego, zaskakującego – po prostu kilkanaście biegających po elewacjach kamienic laserowych świateł i tyle. Znacznie piękniej prezentują się „lasery”, które w każdą sobotę prezentują organizatorzy dyskoteki w jednej z podzamojskich miejscowości. Laserowy pokaz w noworoczną noc był zwykłą chałturą za nasze, podatników, pieniądze. Jedyną rolę, jaką spełnił, to przekazanie zamościanom na ścianach kamienic życzeń od pana prezydenta. Dobre i to, bo nikt z władz miasta i nowej rady miejskiej nie pofatygował się, by złożyć życzenia noworoczne „swoim” mieszkańcom. Komentarze zamościan były jednoznaczne: – Szkoda, że wybory do samorządu odbyły się przed 1 stycznia, gdybyśmy wybierali nowe władze np. w połowie stycznia, to od życzeń, sztucznych ogni i koncertów zakręciłoby się zamościanom w głowie”.
Mieszkańcy Zamościa sami zrobili to, czego nie zrobiła miejska władza. Za swoje pieniądze zafundowali sobie pokaz sztucznych ogni, skromny to skromny, ale był. Jak informuje Karol Garbula, rzecznik prasowy zamojskiego Ratusza, pokaz laserowy w noc sylwestrową i pokaz pirotechniczny „Światełko do nieba” kosztowały 16 500 zł. Rachunek jest prosty: „laserowe cudo” kosztowało około 9 tysięcy złotych, pokaz sztucznych ogni drugie tyle, ale jak twierdzą uczestnicy WOŚP – był piękny i warto było za taki pokaz zapłacić, za lasery – nie. Dlaczego w Nowy Rok nie było na zamojskim rynku sztucznych ogni? Pan rzecznik wyjaśnia: – W roku 2010 uznaliśmy, że bardziej przyjazną ofertą dla mieszkańców, a także z uwagi na ochronę substancji zabytkowej oraz apele organizacji ekologicznych, będzie pokaz laserowy. Dzięki wprowadzeniu tej formy przywitania Nowego Roku zyskaliśmy zainteresowanie krajowych mediów.
Pokazy sztucznych ogni odbyły się w setkach polskich miast i jakoś nie zaszkodziły zabytkom Krakowa, Poznania, Warszawy. Bardzo ciekawi jesteśmy, jakie organizacje ekologiczne apelowały do władz miejskich, by zrezygnować z pokazu sztucznych ogni. Jeśli jest to prawdą, to władza miejska jest niekonsekwentna. Na tym samym rynku i w tym samym czasie zamojscy rycerze strzelali ze swoich armat tak głośno, że trzeba było uszy zatykać.
Dlaczego na zamojskim rynku nie było koncertu noworocznego? I na to jest odpowiedź. Jak informuje pan rzecznik: od 2007 roku miasto Zamość nie organizuje koncertów na Rynku Wielkim z uwagi na małe zainteresowanie tą formą spędzenia sylwestra wśród mieszkańców. W piśmie do naszej redakcji czytamy dalej: „… Tylko niewielka grupa bawiła się w trakcie koncertów”.
Przez wiele lat w Nowy Rok w koncertach uczestniczyło nawet kilka tysięcy zamościan. Był koncert, były życzenia, konkursy z nagrodami – na koncert noworoczny zamościanie zasłużyli. Miasto ma budżet, jaki ma i nikt nie oczekuje gwiazd estrady za setki tysięcy złotych, ale miasto Zamość ma także swoje placówki kultury, przy których działają zespoły muzyczne i chętnie wystąpiłyby w sylwestrową noc za „dziękuję”, ale taki koncert trzeba zorganizować, a to już jest problem. Trzeba postawić scenę, nagłośnienie, światła, zorganizować zespoły, trzeba po prostu koncert przygotować i „zarwać” sylwestrową noc.
Znacznie prościej zlecić „laserowy pokaz” za 9 tysięcy złotych i problem z głowy. Powitanie Nowego Roku znakomicie zorganizowano w Szczebrzeszynie i Krasnobrodzie, ale nie tylko. W wielu miejscowościach były koncerty, sztuczne ognie, zabawy pod gołym niebem. Proponuję władzom wreszcie poświęcić trochę czasu i „wejść w tłum”, posłuchać komentarzy, opinii i nie obrażać się na krytyczne uwagi, tylko rozliczyć tych, którzy za coś w mieście odpowiadają, za kulturę także.
