Rafałek Ciężczak jest tak jak wszystkie dziesięciolatki pełnym energii i ciekawym świata chłopcem -coś jednak odróżnia go od jego rówieśników – chłopiec urodził się bez rąk. Matka dziecka pani Wiesława już od pierwszych dni po porodzie musiała stawić czoła życiowym trudnościom związanym z chorobą syna. Obecnie zbiera fundusze na leczenie synka i stworzenie mu godnych warunków życia!
Znalazła się już firma, która podjęła się budowy łazienki dla Rafałka. Zostało stworzone też konto na które można przelewać każdą, nawet symboliczną kwotę:
Getin Bank – Wiesława Ciężczak – 37 1560 1195 2303 2207 9969 0001
Został utworzony też profil Rafałka na facebooku , gdzie możemy codziennie śledzić losy naszego bohatera http://www.facebook.com/pages/Pomoc-dla-Rafala-Ciezczaka/180298678673895?v=wall
Wysyłajcie upominki dla Rafałka (uwielbia dinozaury), wspomóżmy finansowo mamę Rafałka, wyślijmy kartkę, pomóżmy w spełnieniu marzenia i pomóżmy zbudować łazienkę dla Rafałka. Podajemy adres na który możecie słać najmniejszy dar swojego serca! Rafał Ciężczak, Liski 43, 22-523 Horodło.
A oto historia Rafałka…
Po porodzie, Pani Wiesławie odradzano odebranie dziecka ze szpitala proponując oddanie go do domu dziecka. Kolejne problemy zaczęły się wraz z powrotem ze szpitala do swojej wsi. Rodzina nie mogła znieść środowiska, które nie było przyjazne dla Rafała. – Wieś jest nietolerancyjna i nie akceptuje kalek – mówi matka. Od urodzenia syna dużo się nasłuchała. Dwukrotnie została wyproszona przez panie z kościoła, bo przyjechał biskup, a takie dziecko to wstyd dla parafii. Pani Wiesława zdecydowała się więc na przeprowadzkę do Hrubieszowa. Tu nie narzeka na sąsiadów, mówi, że są bardzo uczynni, Rafał budzi zainteresowanie ale nie odrazę, czuje że nie są sami. Poza tym jest więcej możliwości by chłopiec się rozwijał.
Rafał przeszedł również operację biodra, niestety nie powiodła się i mama usłyszała, że syn nie będzie chodził. Dr Pieczyński potwierdza fakt że operacja biodra która miała miejsce w lipcu w Warszawie się nie udała, w wyniku czego chłopiec stracił umiejętności które już posiadał (pomagał sobie nóżkami). Wówczas pani Wiesława przeżyła kolejny okres załamania. Zaczęła obwiniać siebie ze zmarnowała dziecko, bo operacja to była jej decyzja. Wtedy z pomocą przyszły jej dwie starsze córki (16 i 17 lat), to one pomogły matce uwolnić się od wyrzutów sumienia. One także stały się najlepszymi przyjaciółkami brata, regularnie pomagając mu w rehabilitacji (maluch lubi zwłaszcza ćwiczenia w wannie) towarzysząc mu w codziennych zabawach i pomagając w obowiązkach .
Dziecko mimo trudności jakich nastręcza mu choroba chętnie realizuje swoje plastyczne zdolności. Przed operacją chodził na warsztaty plastyczne do Domu Kultury. Miał swoją wystawę i otrzymał też nagrodę. Matka mówi, że ma talent plastyczny i muzyczny dlatego zrobi wszystko by w tym kierunku go kształcić, by kiedyś tymi umiejętnościami zapewnił sobie przyszłość. Pani Wiesława myśli też o zakupie komputera, choć przyznaje, że Rafał nie należy do najpilniejszych uczniów. Nie chce pisać, czytać i liczyć, z pamięci za to recytuje bajki, których nauczył się ze słuchu.
Pomimo kalectwa syna matka chciałaby wychować chłopca na porządnego, pełnowartościowego człowieka, tak by udowodnić sobie i światu, że decydując się na urodzenie chłopca i jego wychowanie w domu podjęła słuszną decyzję. Uważa bowiem, że lepszy jest biedny dom z kochająca rodziną niż najlepszy Dom Dziecka. Wierzy, że w przyszłości dwie starsze siostry chłopca nie odmówią mu pomocy, wiąże też spore nadzieje na poprawę stanu zdrowia Rafała z leczeniem, które może być przeprowadzone w USA, a na które aktualnie rodzina zbiera fundusze.
Czytaj więcej na forum: https://gazetamiasta.pl/index.php/component/kunena/9-hrubieszow/88-rafa-ciczak#99
Źródło: http://zielonedrzwi.onet.pl/1157653,0,0,1868,gwiazdy.html
http://www.tvp.pl/publicystyka/magazyny-reporterskie/sprawa-dla-reportera/wideo/03022011/3806036